Portal bokser.org przekazał kiepskie wieści. Jermell Charlo doznał kontuzji pleców i nie będzie mógł przystąpić do zaplanowanej na 18 czerwca walki z Maciejem Sulęckim.
Polak po raz drugi w karierze miał stanąć przed szansą zdobycia tytułu w kategorii średniej. Za pierwszym razem "Striczu" musiał uznać wyższość Demetriusa Andrade (czerwiec 2019 roku), a stawką pojedynku był pas WBO.
Wiemy, że w czerwcu na pewno do tego nie dojdzie. Nowego terminu walki z Charlo na razie nie podano. Wiemy, że Polak mocno szykował się do tego pojedynku. Od początku kwietnia trenował w USA pod okiem m.in. Andrzeja Fonfary.
ZOBACZ WIDEO: Szykuje się wielki powrót?! "Jego miejsce jest w KSW"
Głos w tej sprawie zabrał na Twitterze Artur Szpilka. Jego komentarz był bardzo wymowny.
"Masakra, nawet nie chcę myśleć, co czuję Striczu" - napisał.
Jermall Charlo jest niepokonany w zawodowej karierze. Wygrał 32 pojedynki, 22 przed czasem. Mistrzem świata WBC jest od 2018 roku. W poprzedniej walce wypunktował Juana Maciasa Montiela.
Masakra nawet nie chce myśleć co czuje Striczu .. https://t.co/CkmMIHKcIF
— Artur Szpilka (@szpilka_artur) June 7, 2022
Zobacz:
Były mistrz świata w boksie aresztowany. Jest oskarżony o pobicie