W przedostatni dzień igrzysk w Paryżu na obiekcie Rolanda Garrosa walczyły przeciwko sobie Julia Szeremeta i Lin Yu-Ting. Polka ostatecznie przegrała po decyzji sędziów, ale z wywalczonego medalu była bardzo zadowolona.
Występ Tajwanki wzbudził sporo kontrowersji, ale nie chodzi o kwestie sportowe. Poddawano w wątpliwość wyniki jej badań genetycznych. Nie brakowało słów, że nie powinna ona walczyć z kobietami. Ostatecznie MKOl dopuścił ją do startu.
Złota medalistka olimpijska po powrocie do kraju spotkała się m.in. z prezydentem, zdecydowała się też zostać twarzą kampanii przeciwko nienawiści, dyskryminacji w sieci.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada
Jak donosi serwis chinatimes.com, Lin Yu-Ting postanowiła się odwdzięczyć się byłej uczelni i łącząc siły z osobami prywatnymi, przekazała szkole samochody elektryczne, by w ten sposób wspomóc studiujących tam sportowców.
Pięściarka przyznała, że darowizna na rzecz byłej uczelni była zawsze wysoko na jej liście celów. Tłumacząc, dlaczego to było tak ważne, wyznała, że są miejsca zawodów, w które ciężko dotrzeć komunikacją miejską. Brakuje natomiast środków na to, by studenci zawsze mogli dotrzeć na miejsca taksówkami.
Co ciekawe, jak informował serwis sports.ltn.com, Yu-Ting za swój złoty medal dostała od kraju 5,7 mln dolarów tajwańskich, czyli nieco ponad 680,3 tys. złotych.
Czytaj też: