W środę (06.08) Imane Khelif pokonała jednogłośną decyzją sędziowską Janjaem Suwannapheng w półfinale turnieju olimpijskiego do 66 kilogramów. Algierka dominowała przez całą walkę i pewnie punktowała przeciwniczkę.
Udział 25-letniej zawodniczki w igrzyskach olimpijskich 2024 jest szeroko komentowany. Khelif oskarżana jest bowiem o bycie mężczyzną. W zeszłym roku została zdyskwalifikowana na mistrzostwach świata organizowanych przez federację IBA. Powodem był zbyt wysoki poziom testosteronu w jej organizmie. Z rywalizacji wykluczono wówczas również Lin Yu-ting, która w środę zawalczy w półfinale turnieju do 57 kilogramów.
MKOI staje jednak w obronie obu zawodniczek. Organizacja wydała oświadczenie, w którym stanowczo stwierdzono, że nie ma żadnych podstaw, by Khelif i Yu-ting zostały wyrzucone z rywalizacji w Paryżu. Uznano również, że zeszłoroczna decyzja IBA o dyskwalifikacji obu zawodniczek była "arbitralna". (Więcej: TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Odsłonił kulisy meczu polskich siatkarzy. "Niemalże wchodzili na parkiet"
Cała sprawa ma również podłoże polityczne. Na czele IBA stoi bowiem Umar Kremlow. To poplecznik Władimira Putina. Dość powiedzieć, że w zeszłorocznych mistrzostwach świata brali udział sportowcy z Rosji i Białorusi. Konflikt między zarządzaną przez niego organizacją a MKOI trwa już od 2019 roku i zaostrzył się po wybuchu wojny w Ukrainie (Więcej: TUTAJ).
Wróćmy jednak do półfinałowej walki Khelif. Algierce przez całe starcie towarzyszył żywiołowy doping jej rodaków. Gdy rozbrzmiał ostatni gong, zawodniczka była pewna zwycięstwa i z radości zaprezentowała krótki taniec. Oto, co powiedziała po awansie do finału:
- Jestem jak wszyscy inni zawodnicy, przyjechałam tu spełniać marzenia Koncentruję się na swoim celu. Jestem tu dla dobrego występu i mojego marzenia. Dam z siebie wszystko w finale. Jestem bardzo szczęśliwa. Cieszę się z całego wsparcia tutaj w Paryżu. Chcę podziękować wszystkim mieszkańcom Algierii, którzy tu przyjechali - mówiła.
Głos zabrała także jej rywalka. Suwannapheng przyznała, że w tym starciu Algierka była od niej lepsza. Odniosła się również do kontrowersji towarzyszących występowi Khelif w Paryżu.
- Słyszałam o wiadomościach na jej temat, ale nie śledziłam ich uważnie. Jest kobietą, ale jest bardzo silna. Próbowałam wykorzystać swoją szybkość, ale moja przeciwniczka była po prostu zbyt silna - mówiła. Obie zawodniczki po zakończeniu walki oddały sobie szacunek. Khelif w finale turnieju olimpijskiego zmierzy się z Chinka Liu Yang.
Czytaj też:
Paryż 2024. Gwiazdy z USA pędzą po złoto. Kiedy półfinały turnieju koszykarzy?
Prowadził cały bieg, a na końcu stało się to!