We wtorek głównym wydarzeniem na stadionie lekkoatletycznym w Paryżu był dla nas finał rzutów młotem pań. Ostatecznie Anita Włodarczyk zajęła w nim czwarte miejsce, a do medalu zabrakło jej zaledwie pięciu centymetrów. Bardzo ciekawie działo się jednak także na bieżni.
Odbywał się tam finał rywalizacji mężczyzn na 1500 metrów. Jednym z głównych faworytów do złota był Norweg Jakob Ingebrigtsen. Był obrońcą tytułu z Tokio sprzed trzech lat.
Norweg wyszedł na czoło stawki już na samym początku i chciał narzucić tak dobre tempo do samego końca. Liczył, że pozwoli mu to zbudować pokaźną przewagę nad rywalami i zdobyć złoty medal.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Bohater w meczu ze Słowenią? Padło jedno nazwisko
Tak się jednak nie stało, gdyż kilku konkurentów wytrzymało jego tempo. Jeszcze na ostatnim wirażu Norweg był pierwszy, ale ostatecznie zdołało go wyprzedzić trzech rywali. Wideo z finiszu możesz zobaczyć na końcu artykułu.
- Nieprawdopodobny bieg. (...) Czy to będzie koniec biegania Ingebrigtsena na 1500 metrów? W takim stylu? Chyba powinien się koncentrować na jednym dystansie. On tradycyjnie, nie widząc przeciwników, od czasów juniorskich wybierał dwa dystanse. Jakby mógł to i trzy też by biegał - mówili komentarzy Eurosportu.
Ostatecznie złoto wygrał Amerykanin Cole Hocker, a brąz jego rodak Yared Nuguse. Rodzielił ich Brytyjczyk Josh Kerr.
Czytaj więcej:
Zobacz reakcję Anity Włodarczyk po ostatnim rzucie