W miniony weekend, po ponad dwóch dekadach, Polska Liga Boksu wznowiła swoje rozgrywki. Na meczu inauguracyjnym Legii Warszawa z Imperium Boxing Wałbrzych obecni byli znani niegdyś pięściarze, w tym Krzysztof Kosedowski. Legia triumfowała 14:4, a liderem po pierwszej kolejce została drużyna KKB Rushh Kielce.
Brązowy medalista olimpijski z Moskwy wyraził swoje emocje związane z powrotem ligi. - Emocje mnie poniosły, łezka zakręciła się w oczach. Ja i moi koledzy, ale też kibice polskiego boksu, czekaliśmy na to 22 lata - powiedział Kosedowski na łamach "Super Expressu". Podkreślił, że liga jest "butlą tlenu" dla polskiego boksu, podobnie jak sukces Julii Szeremety, która zdobyła srebro w Paryżu.
ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy
Kosedowski, znany również z roli w filmie "Chłopaki nie płaczą", dodał, że powrót ligi to szansa na kolejne medale olimpijskie: - Mamy dużo zdolnej młodzieży, mamy fajnych chłopaków i fajne dziewczyny i wierzę głęboko w to, że wszyscy to wykorzystamy i przywieziemy kolejne medale już z igrzysk w Los Angeles.
Kosedowski nie ukrywał, że niewykorzystanie tej szansy byłoby dużym błędem. Ekspert nie gryzł się w język.
- Powiem nieładnie, ale jeśli nie wykorzystamy takiej szansy, to wyjdziemy na oszołomów i baranów - wypalił.