Imane Khelif podczas zeszłorocznych igrzysk olimpijskich wywalczyła złoty medal. Była też - obok Lin Yu-Ting (pogromczyni Julii Szeremety w walce o złoto) - jedną z najbardziej kontrowersyjnych uczestniczek turnieju w boksie. Wielu zarzucało jej, że nie jest kobietą.
Jedną z takich osób był prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. - Khelif i Lin Yu-Ting to mężczyźni. Walczyli jako kobiety, ale to poniżające dla kobiet - mówił Trump i dolał oliwy do ognia.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Głos na temat słów Trumpa zabrała sama Khelif. Algierka opowiedziała w wywiadzie dla ITV News o wyzwaniach, z jakimi musiała się zmierzyć. Krytyka, która dotknęła ją i jej rodzinę, była tak intensywna, że jej matka wymagała hospitalizacji.
Khelif podkreśla, że "nie boi się" Donalda Trumpa ani innych znanych osób, które ją krytykowały.
- Kiedy zobaczyłam, że nawet głowy państw i znane osoby mówią o mnie bez sprawdzonych faktów, byłam w szoku - powiedziała Khelif.
Algierka planuje obronić swój tytuł na igrzyskach w Los Angeles w 2028 r. Pomimo kontrowersji wokół jej osoby, pozostaje zdeterminowana. - Prezydent USA wydał decyzję dotyczącą polityki transpłciowej. Nie jestem osobą transpłciową, to mnie nie dotyczy - podkreśliła.
Trump oczekiwał, że Amerykański Komitet Olimpijski oraz związki sportowe nie pozwolą już mężczyznom transpłciowym brać udziału w zawodach sportowych kobiet. Dodajmy, że Trump zakazał osobom transpłciowym służby w wojsku.
Khelif jest ikoną w Algierii i inspiracją dla młodych ludzi w krajach arabskich. Jej historia pokazuje, jak hejt może wzmocnić determinację i motywację do dalszej walki. - To doświadczenie nauczyło mnie wiele. Czuję się teraz silniejsza niż kiedykolwiek - podsumowała.
Pięściarka była jedną z dwóch zawodniczek, które stały się symbolem sporu o płeć w sporcie. Pomimo hejtu, jej odpowiedzią było zdobycie złotego medalu. - Złoty medal był najlepszą odpowiedzią na wszystkie ataki - stwierdziła.