- Nie obowiązywały tu żadne zasady. To jest naprawdę demoniczna choroba - przyznał 31-letni kanadyjski bobsleista w rozmowie z CTV News.
Alexander Kopacz zarażenia koronawirusem nie będzie wspominał dobrze. COVID-19 wręcz zdemolował jego organizm. - Nigdy nie czułem się tak bliski swojej śmierci. Zacząłem się już żegnać z bliskimi - dodał.
Wydawać by się mogło, że solidnie zbudowany sportowiec powinien przejść przez zarażenie łagodnie. Tutaj było jednak zupełnie odwrotnie. Były ogromne problemy z oddychaniem i ciągła gorączka. Jego stan był na tyle poważny, że trafił do szpitala.
Kanadyjczyk nie potrafił w żaden sposób zapanować nad tym co się dzieje. - Nie potrafię opisać halucynacji, które miałem. Nawet mistrz olimpijski może zostać sparaliżowany przez koronawirusa. Leżysz i myślisz, że możesz umrzeć. Nie jesteś w stanie nic z tym zrobić - opisuje.
Kopacz relacjonuje, że gorączkę udało się obniżyć dopiero po ośmiu dniach. Pozostawały jednak nadal problemy z płytkim oddechem - brakowało mu tlenu. Na szczęście najgorsze jest już za mistrzem olimpijskim. Wywiadu CTV News w sobotę udzielił co prawda jeszcze ze szpitalnego łóżka, ale wszystko jest już na właściwej do odzyskania zdrowia drodze.
Zobacz także:
Rewolucja ma odrodzić polski biathlon. Pomoże Justyna Kowalczyk-Tekieli
ZOBACZ WIDEO: Martyna Łukasik, czyli zmęczona, ale szczęśliwa mistrzyni Polski. "Postawiłyśmy na swoim"