Zerwanie kontaktu ze znajomymi, wypraszanie z domu członków rodziny, a nawet... ryzyko rozpadu związku. Chris Andre Jespersen, norweski biegacz narciarski, przyznał, że zbliżające się mistrzostwa świata w Falun wymagają nie lada poświęceń nie tylko od niego, ale i jego bliskich. 31-latek, który był jednym z kandydatów do medalu na igrzyskach w Soczi, przegrał walkę o podium zarówno w sztafecie, jak i w biegu na 15 kilometrów stylem klasycznym. Marzeń o krążku pozbawiło Norwega przeziębienie, które złapał tuż przed swoim pierwszym startem w Rosji. Przed mistrzostwami świata w Falun Jespersen obiecał sobie, że dołoży wszelkich starań, by taka sytuacja się nie powtórzyła. - Łatwo się przeziębiam, dlatego robię teraz wszystko, by nie złapać infekcji. Wypraszam rodzinę z domu, gdy widzę u kogoś oznaki choroby i nie pamiętam już kiedy ostatnio pocałowałem swoją dziewczynę. Zachowuję się, jakbym miał problemy psychiczne - powiedział Norweg. Jespersen tak bardzo boi się, iż choroba kolejny raz pokrzyżuje mu plany, że zdecydował się nawet na... zabieg usunięcia migdałków, z którymi najczęściej miał problemy.