[tag=4144]
Kowalczyk[/tag] zachorowała na ciężką depresję rok przed igrzyskami olimpijskimi w Soczi. Przyczyn choroby było wiele, a główną z nich mogło być poronienie wiosną 2013 roku.
- Byłam wtedy naprawdę chuda. Jak tylko coś zjadłam, od razu poszłam do łazienki, by wszystko zwymiotować. Było to sześć miesięcy przed igrzyskami w Soczi - powiedziała reprezentantka Polski fińskiemu portalowi Ilta-Sanomat.
- Ciężko trenowaliśmy, miałam szczęście w zawodach. Były dni, kiedy nie mogłam opuścić mojego pokoju, ale moje wyniki się nie zawaliły - dodała.
Zwycięstwo w Soczi można rozpatrywać w kategoriach cudu. Polka startowała na igrzyskach nie tylko w czasie najcięższej depresji, ale i ze złamaną kością śródstopia. Mimo wszystkich przeciwności sięgnęła po złoto w biegu na 10 km.
Depresja wpłynęła na wydajność zawodniczki. - Czułam, że moje wyniki się zawalą. Byłam bezsilna i naprawdę chora. Nie chciałam żyć. Nie wstawałam z łóżka przez dwa tygodnie - zdradziła.
Justyna Kowalczyk avoimena IS:lle – piinaava sairaus kalvaa yhä hiihtotähteä: "Tarvitsen vahvoja unilääkkeitä" (Ilta-Sanomat) https://t.co/X2e335cX9z
— News Bot (@kangaske) 17 grudnia 2017
Rodzice i brat Kowalczyk rozmawiali z trenerem Aleksandrem Wierietielnym, aby już dwa miesiące po igrzyskach rozpoczął z zawodniczką lekkie treningi. To nie pomogło. Reprezentantka Polski rozpoczęła terapię, a o swojej chorobie zdecydowała się opowiedzieć w mediach.
- Przez całe życie słuchałam smutków innych ludzi. Przyszła moja kolej, aby poprosić o pomoc i opowiedzieć o wszystkich moich problemach. To był ostatni sposób na ułatwienie mi życia. Nie musiałam się już uśmiechać, gdy nie chciałam - przyznała.
Proces leczenia nadal jest w toku. Najbliższym sportowym celem Justyny Kowalczyk są nadchodzące igrzyska olimpijskie w Pjongczangu. Zdobycie medalu byłoby kolejnym małym cudem. Proces powrotu na ścieżkę sukcesu nie jest łatwy. Największym przeciwnikiem Kowalczyk jest ona sama.
- Uśmiech powraca na moją twarz, a życie wydaje się normalne. Są jednak chwile, gdy obawiam się, że depresja wróci. Nadal potrzebuję silnych leków, by móc spać w nocy - zakończyła.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: wsparcie Lorda Vadera nie pomogło
[color=#000000]
[/color]
Udowodniłaś, że potrafisz zwyciężać w sporcie i jednocześnie db Czytaj całość