Aleksander Legkow, Aleksiej Pietuchow, Jewgienij Biełow, Maksim Wylegżanin, Julia Iwanowa i Jewgienia Szapowałowa mogą brać udział w zawodach Pucharu Świata organizowanych pod egidą FIS. Taka decyzja została oficjalnie ogłoszona w czwartek, ale jednocześnie od razu zaznaczono, że może ona ulec zmianie. Wszystko zależy od treści raportu MKOL, w którym organizacja uzasadni, dlaczego zdecydowała się na tak drastyczną dyskwalifikację rosyjskich biegaczy.
- FIS ma obowiązek zaczekać do czasu, aż Komisja Dyscyplinarna MKOL opublikuje swoją decyzję odnośnie argumentów i szczegółowe dowody przeciwko sportowcom. Obecnie zawodnicy są uprawnieni do udziału w konkursach organizowanych pod auspicjami FIS, w tym konkursach Pucharu Świata - czytamy w oświadczeniu FIS.
W Rosji te słowa oczywiście zostały przyjęte pozytywnie. - W FIS pracują adekwatne osoby, które podjęły rozsądną decyzję zezwalając naszym sportowcom na start - powiedział Sergiej Krianin, wiceszef rosyjskich biegów narciarskich. - Nie kierują się one pobudkami politycznymi. Każdy profesjonalista zrozumie, że zarzuty nam przedstawione są gołosłowne. Nasi biegacze nie przyjmowali żadnych zakazanych środków.
Nie wszyscy rosyjscy biegacze zdecydowali się na starty w Pucharze Świata. Na pewno na razie zabraknie w nich największej gwiazdy w obozie Rosjan Aleksandra Legkowa. Po decyzji MKOL-u sportowiec miał stracić motywację do dalszej pracy i jest w fatalnej kondycji fizycznej.
- Aleksander przebywa obecnie w Szwajcarii i tam trenuje. Decyzja MKOL miała na niego bardzo negatywny wpływ i zupełnie przestał trenować. W ciągu krótkiego czasu z powodu stresu stracił 5 kilogramów - tłumaczy trener rosyjskich narciarzy Marcus Kramer. - Żeby startować na tym etapie w Pucharze Świata trzeba być w dobrej formie. Mamy nadzieję, że w połowie grudnia będzie gotów.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny debiut Polaka w IO. "Traciłem świadomość i nie wiedziałem, gdzie jestem"