Justyna Kowalczyk zrezygnowała z występów w barwach norweskiego Teamu Santander, w którym przez ostatnie dwa sezony startowała w maratonach narciarskich. Pomimo rozstania się z grupą z Norwegii, zawodniczka z Kasiny Wielkiej zamierza jednak nadal łączyć rywalizację w Pucharze Świata z biegami długodystansowymi.
- Justyna Kowalczyk odchodzi z Teamu Santander, ale nie rezygnuje ze startów w maratonach narciarskich Ski Classics - napisał na Twitterze biegacz narciarski i komentator TVP Sport, Piotr Meissner.
Justyna Kowalczyk odchodzi z Teamu Santander, ale nie rezygnuje ze startów w maratonach narciarskich Ski Classics: https://t.co/xsmOddCOuc
— Piotr Meissner (@Piotr_Meissner) 13 czerwca 2017
Dziennikarz ustalił, że nasza dwukrotna mistrzyni olimpijska przed występem na igrzyskach olimpijskich w Pjongczang 2018 prawdopodobnie zaliczy tylko jeden bieg z cyklu Ski Classics. Po igrzyskach w Korei Południowej może natomiast wystartować w trzech imprezach - Birkebeinerrennet (17 marca), Reistadlopet (7 kwietnia) i Yllas-Levi (14 kwietnia). Pod znakiem zapytania pozostaje tylko jej występ w Biegu Wazów (4 marca).
Justyna Kowalczyk wystartuje w morderczym biegu
- Będzie zespół :-). Chyba. - tak Kowalczyk odpowiedziała na pytanie Meissnera o to, czy w nowym sezonie maratońskim zamierza startować jako zawodniczka niezależna.
W barwach Teamu Santander Kowalczyk wygrała trzy biegi - Arefjaellslopet (w 2016 roku) oraz Birkebeinerrennet i Reistadlopet (oba w 2017 roku).
ZOBACZ WIDEO: Polak chce dokonać niemożliwego na K2. "To bardzo trudne wyzwanie, ale uważam, że da się to zrobić"