Powrót w cieniu wpadki Therese Johaug. Na co stać Marit Bjoergen po długiej przerwie?

AFP / ODD ANDERSEN
AFP / ODD ANDERSEN

Od marca 2015 roku Marit Bjoergen nie startowała w żadnych zawodach. Jej powrót po macierzyńskiej przerwie nastąpi w piątek w Beitostoelen. Jaki będzie pierwszy start po zmianie życiowych priorytetów?

W tym artykule dowiesz się o:

Jeszcze kilka lat temu Bjoergen deklarowała, że będzie biegać nawet po ukończeniu czterdziestego roku życia. Ewentualne powodzenie norweskiej kandydatury w walce o igrzyska w 2022 roku miało skłonić ją do przedłużenia kariery aż do olimpijskiego startu na ojczystej ziemi. Tamtej Bjoergen już nie ma. Narodziny syna Mariusa sprawiły, że sport wciąż liczy się w jej życiu, ale między wierszami nietrudno wyczytać, że kariera jest już w schyłkowej fazie. Norweżka zapowiedziała, że wspólnie z Fredem Boerre Lundbergiem, swoim partnerem, mistrzem olimpijskim w kombinacji norweskiej z 1994 roku, będzie zabierać małego Mariusa na zawody Pucharu Świata. Wizja pozostawienia najbliższych w domu i samotne spędzanie czasu w innych krajach okazała się czymś nie do zaakceptowania.

Zmianie uległy także cele sportowe Bjoergen. Nie wystartuje w Tour de Ski, a skoro tak, to nie zdobędzie odpowiedniej liczby punktów Pucharu Świata koniecznych w walce o triumf w klasyfikacji generalnej cyklu i Kryształową Kulę. Podobnie jak Justyna Kowalczyk skupi się więc na imprezie docelowej, jaką są mistrzostwa świata w Lahti. Dwie wielkie rywalki, których pojedynki przez lata elektryzowały kibiców, wspólnie wchodzą w ostatnią fazę swych karier już z pojedynczymi wybranymi celami. Dla Bjoergen ważne będą też jeszcze pucharowe zawody w Lillehammer i Holmenkollen, gdyż są rozgrywane w Norwegii.

Wiele wskazuje na to, że rozpoczynający się sezon będzie dla niej przedostatnim. Bjoergen już nic nie musi, bo sportowo osiągnęła wszystko, co tylko osiągnąć mogła. W jej dorobku nie ma już żadnego brakującego trofeum spośród tych, na których mogłoby jej naprawdę zależeć. Igrzyska olimpijskie w Pjongczang będą więc zapewne metą dla Norweżki, która będzie sobie wówczas liczyć 38 lat.

Weekendowy powrót Bjoergen będzie miał miejsce podczas zawodów w Beitostoelen. Impreza nie jest zaliczana do Pucharu Świata, ale w Norwegii traktuje się ją niezwykle prestiżowo. Inaugurację sezonu na żywo pokazuje pierwszy kanał telewizji publicznej, a na starcie stają wszystkie gwiazdy miejscowej kadry. Wznowienie startów przez wielką gwiazdę miało być hitem weekendu, ale wydarzenia z ostatnich tygodni sprawiły, że o powrocie Bjoergen mówi się znacznie mniej, niż można było przypuszczać.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Afera z pozytywnym wynikiem testu dopingowego Therese Johaug i zamieszanie związane z lekami na astmę stały się tematem numer jeden. Bjoergen nie ukrywa, że wspiera koleżankę z kadry, ale od kiedy na wizerunku norweskich biegów znalazły się kolejne poważne rysy, to i jej nazwisko zaczęło pojawiać się w kontekście całej sprawy. Wielokrotna mistrzyni olimpijska zezwolenie na leki ma, jednak to od niej zaczęła się medialna burza w tej sprawie wywołana kilka sezonów temu przez Justynę Kowalczyk. Bjoergen granicy nie przekroczyła nigdy, ale jej słowa, wedle których wpadka Johaug mogła przydarzyć się także jej, niektórzy odebrali dwuznacznie.

Możliwości Norweżki w Beitostoelen to pewna zagadka. Ona sama zapytana przez media, najpierw stwierdziła, że przez długą przerwę jest outsiderką, po czym już bardziej serio dodała, że na pewno nie czuje się stuprocentową faworytką. Dziennikarze drążyli temat i w końcu wydusili ze swojej rozmówczyni nieco konkretniejszą odpowiedź. Bjoergen jest zdania, że w zawodach otwarcia sezonu wygra na sześćdziesiąt procent. Nie ma więc wątpliwości, że i tak uważa się za kandydatkę numer jeden do triumfu. Pokonanie koleżanek z kadry oznacza tymczasem, że ma się zapewne przewagę także nad resztą świata. Czyżby Bjoergen miała więc wskoczyć ze sportowego niebytu od razu na szczyt? W Beitostoelen pobiegnie w piątek i sobotę na 10 kilometrów, raz stylem klasycznym, a raz dowolnym. Z niedzielnych sprintów rezygnuje.

Komentarze (11)
avatar
wj49
17.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Proponuję robić osobne zawody dla ludzi z astmą. Można też powołać z prawdziwego zdarzenia komisję lekarską, bo to co się dzieje to kpiny ze sportu. 
avatar
Leonidas spod Termopil 1
17.11.2016
Zgłoś do moderacji
1
6
Odpowiedz
Brawo Pani Justyno, dobra decyzja im mniej Pani w zawodach i telewizji tym lepiej dla wszystkich również dla pani.. Jeszcze gdyby tak Pani z sieci zniknęła to już pełnia szczęścia. 
avatar
LoveDelpo
17.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na co ją stać? To zależy ile leków na astmę weźmie. ;) 
avatar
Ryszard k
17.11.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wdg mnie ważą się losy biegów narciarskich. Jeżeli ,,wybronią" Johaug i nie będzie żadnej reakcji na astmatyków i znów będziemy oglądać całe podium dla astmatyków i astmatyczek to kibice się od Czytaj całość
avatar
galaxxy
17.11.2016
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Stare KOBYLICHO NA STERYDACH, Bjoergen to skończony oszust i złodziej. Tak jak jej zgraja koleżanek z Johaug na czele