Nie tak wielka ulga Justyny Kowalczyk

Po słabych stratach w Soczi, w Davos Justyna Kowalczyk ponownie pokazała klasę zwyciężając w sprincie i zajmując drugą lokatę na 10 km. Czy po tych zawodach poczuła ulgę?

- Nie tak wielką. Za długo już żyję i biegam, żeby nie umieć ocenić bez ścigania, na co mnie stać. Był stres, ale nie większy niż zawsze - powiedziała polska biegaczka w rozmowie z Rzeczpospolitą.

- Wiedziałam, że może być dobrze. Nie była to pewność, ale mocne przeczucie. Teraz też nie skaczę z radości: coś się ruszyło, wróciłam! Bo przecież daleko nie odeszłam. Miałam po prostu słabe narty w Soczi. Bardzo słabe narty. I tyle. A teraz jestem z powrotem na swoim miejscu - dodała Kowalczyk.

Źródło: Rzeczpospolita

Jesteś kibicem sportów zimowych? Mamy dla Ciebie odpowiedni  fanpage na Facebooku. Zapraszamy! 

Komentarze (4)
avatar
rzeszowiak
19.02.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Polscy kibice wieżą że rozgromisz na mistrzostwach swiata te norweżkie sterydziary. 
avatar
jelo
18.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na pewno te dwa świetne wystepy dobrze podziałaja pscychicznie na justyne kowalczyk, nie watpie ze straciła wiare w siebie w soczi, jednak teraz na pewno wie ze jest dobrze przygotowana i moze Czytaj całość
Gabi_
18.02.2013
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
"A teraz jestem z powrotem na swoim miejscu"-czyli na samym szczycie. ;)