Urodzona w 1980 roku Masako Ishida w Pucharze Świata debiutowała już jedenaście lat temu, jednak przez długi okres czasu była postacią mało znaną w świecie biegów narciarskich i nie osiągała żadnych istotnych wyników. Sporą niespodzianką było więc trzecie miejsce, które zajęła w 2009 roku w Trondheim w biegu na 30 kilometrów stylem klasycznym ze startu wspólnego, gdy pokonała liczne grono sław.
Od tej pory Japonka w biegach techniczką klasyczną jest zaliczana do szerokiej czołówki. W kolejnych sezonach jeszcze dziewięć razy plasowała się w czołowej dziesiątce, m.in. w Szklarskiej Porębie, gdzie zajęła szóstą pozycję. Teraz Ishida ma nadzieję, że uda jej się nawiązać w nowym sezonie do wspomnianego osiągnięcia z Trondheim.
- Mam nadzieję, że stanę na podium tej zimy oraz uda mi się kilka razy uplasować w czołowej piątce. Ostatni sezon był dla mnie udany, jednak chcę zrobić kolejny krok naprzód. Głównym celem będą mistrzostwa świata w Val di Fiemme. Pobiegnę najlepiej jak tylko mogę, żeby stanąć na podium w biegu na 30 kilometrów stylem klasycznym. Startowałam już tam na poprzednich mistrzostwach w 2003 roku - byłam trzydziesta szósta na 15 kilometrów, miałam wtedy 22 lata. Myślę, że teraz mam szansę na lepszy wynik. Chciałabym też dobrze wystąpić w Tour de Ski.
Japońska narciarka nie trenuje u siebie, lecz przygotowuje się do nowego sezonu we Francji. W jej przypadku jest to już sprawdzone rozwiązanie - tak samo było bowiem przed rokiem. - Moja baza jest w Jurze, jest tu bardzo ładnie i naprawdę lubię to miejsce. Bardzo wiele osób ćwiczy tu na nartorolkach, jeździ na rowerze, biega, znacznie więcej niż w mojej miejscowości. Mam dzięki nim dużą motywację do treningów - powiedziała Ishida.