Piątek 6 grudnia był wielkim dniem dla Therese Johaug. Zanotowała bowiem udany powrót do rywalizacji w Pucharze Świata, odnosząc końcowy triumf na dystansie 10 km w stylu dowolnym.
Po przekroczeniu linii mety Norweżka mogła liczyć na obecność męża Nilsa Jacoba Hoffa, a także córki Kristiny. - Był bardzo, bardzo zadowolony - powiedziała Johaug o reakcji będącego na miejscu partnera w rozmowie z dziennikiem "VG".
Norweżka zanotowała pierwsze zwycięstwo w PŚ od 12 marca 2022 roku. Wcześniej podczas zmagań w Ruce najpierw zajęła 2. miejsce, a później 4. Przez to spotkała się nawet z krytyką ze strony ekspertów.
- Człowiek męczy się psychicznie, gdy ciągle musi tłumaczyć, że był drugi czy czwarty. To nie jest tak, że po prostu idzie się i zdobywa pierwszej miejsce - podkreśliła biegaczka, która wróciła do rywalizacji po przerwie macierzyńskiej.
Jedną z osób, która negatywnie wypowiedziała się nt. występu Johaug był komentator Tomas Petterson. - Powiedziałam Pettersonowi, że zastanawiam się, czy nie powinnam zatrudnić go jako trenera mentalnego - stwierdziła zawodniczka po piątkowych zawodach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki