Po latach najwybitniejsza polska biegaczka narciarska wróciła na Alpe Cermis. Justyna Kowalczyk-Tekieli zięła udział w niedzielnych zawodach Rampa Con I Campioni, która towarzyszy finiszowi Tour de Ski. Na liście startowej oprócz Kowalczyk była m.in. Marit Bjoergen, ale ostatecznie Norweżka nie wystąpiła w zawodach.
Kowalczyk - jak za swoich najlepszych sportowych lat - nie miała sobie równych i jako pierwsza minęła linię mety. Miała blisko pół minuty przewagi nad drugą zawodniczką, Szwedką Anną-Karin Stromstedt. Po zawodach polska biegaczka udzieliła wywiadu telewizji NRK.
- To był dla mnie bardzo trudny rok. Walczę o normalne życie. To właśnie próbuję osiągnąć. Wraz z synkiem podróżujemy, jeździmy na nartach i wędrujemy po górach - powiedziała Kowalczyk-Tekieli.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży
Był to pierwszy wywiad, jakiego polska biegaczka narciarska udzieliła mediom od śmierci męża. Wcześniej komunikowała się z fanami za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Głos zabrała także Bjoergen, która nie wystartowała z powodu choroby, jakiej nabawiła się w okresie świątecznym.
- To brutalne, że życie tak nagle się zmienia, tracisz męża i ojca swojego dziecka. To naturalne, że powrót do normalności wymaga czasu. Bardzo mnie to zabolało, kiedy to zobaczyłam. Myślę o niej i o jej synu, który stracił tatę. Życie w jednej chwili wywraca się do góry nogami - powiedziała Bjoergen.
17 maja 2023 roku to jeden z najtragiczniejszych dni w życiu Justyny Kowalczyk-Tekieli. Właśnie tego dnia podczas zejścia z góry Jungfrau zginął jej mąż Kacper Tekieli. Do tragedii doszło z powodu zejścia lawiny.
W latach 2020-2023 Kowalczyk i Tekieli byli małżeństwem. 2 września 2021 roku urodził się ich synek Hugo.
Czytaj także:
Miał być następcą Adama Małysza. Alkohol zaprzepaścił jego wielkie szanse
Były trener wspomina Mateusza Rutkowskiego. "Do momentu był wzorem"