Górskie wędrówki to jedna z pasji Justyny Kowalczyk-Tekiel. Była biegaczka narciarska pochodzi z Kasiny Wielkiej, a stamtąd jest niedaleko do Tatr. Gwiazdę polskiego sportu często można spotkać na szlaku, a od pewnego czasu swoją pasję dzieli z synem i mężem.
Tym razem na Twitterze nie zamieściła pięknych widoków. Zamiast tego udostępniła zdjęcie, które pokazał "Tygodnik Podhalański". W Tatrach w drodze na Morskie Oko turyści zostawili po sobie górę śmieci.
"W cenzuralnych słowach nie da tego nazwać. Jak im nie wstyd się tak zachowywać" - pisze sportsmenka.
ZOBACZ WIDEO: Tak wygląda w wieku 35 lat. Zdradziła receptę na niesamowitą figurę
Oburzenie nie powinno już dziwić. Takie zachowanie turystów to nie tylko zaśmiecanie natury, ale także stwarzanie realnego zagrożenia dla dzikich zwierząt, które zamieszkują góry. Pisze o tym Tatrzański Park Narodowy, który nagłośnił problem, publikując film ze szlaku.
"Śmieci przywabiają dzikie zwierzęta, co ma fatalne skutki. Mniejsze z nich (np. gryzonie, ryjówki, łasice, owady) zwabione zapachem, niejednokrotnie dostają się do wnętrza butelek, skąd nie potrafią się wydostać, i giną. Dla pozostałych gatunków zagrożenie stanowi śmieciowy pokarm, nieodpowiedni zarówno pod względem objętości, jak i jakości, często będący przyczyną śmierci. Zwierzęta połykają przy okazji sporą ilość tworzyw sztucznych!" - alarmuje TPN.
Urocze zdjęcie Justyny Kowalczyk-Tekieli z synem. "Drzemka w chmurach" >>
Kowalczyk nie przestaje zadziwiać. "Nogi piekły, jak dzikie" >>