W niedzielę (25 sierpnia) sportowcy rywalizowali w Memoriale Kamili Skolimowskiej, który był również częścią prestiżowej Diamentowej Ligi. Wydarzenie odbywało się na Stadionie Śląskim w Chorzowie, który licznie wypełnił się kibicami.
Fani z pewnością liczyli na wysoką pozycję Ewy Swobody w biegu na 100 metrów. Polska olimpijka miała mocne rywalki na starcie i nie była w stanie ugrać nic więcej niż szóste miejsce (jej czas to 11,03 sekundy).
Po nieudanym starcie 27-letnia lekkoatletka stanęła przed kamerami TVP Sport. Swoboda zdradziła, co stanęło na przeszkodzie w osiągnięciu lepszego wyniku. Słowa te mogły wywołać zaskoczenie, bowiem Polka zwaliła winę na... spikera, który ją zestresował.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
- Nie zdążyłam zareagować tak, jak powinnam. Później się spinałam. Powiem tak: jest słabo, ale to ostatni start. Chciałam lepiej - powiedziała. Swoboda została także zapytana o to, czy widzi szanse, by w następnych startach była w stanie pobić rekord Polski.
Przypomnijmy, że ten od 1986 roku należy do Ewy Kasprzyk, która dystans 100 metrów przebiegła w 10,93 sekundy. Swoboda była bliska pobicia tego wyniku w 2023 roku, jednak zabrakło jej bardzo niewiele, bo raptem 0,01 sekundy.
- Niestety, myślę, że ten rekord będzie uciekał mi cały czas i nie wiem, czy jest w moim zasięgu - przyznała szczerze.
Przypomnijmy, że na igrzyskach olimpijskich w Paryżu Swoboda pobiegła w czasie 11,08 sekundy, co nie dało jej awansu do finału.
Zobacz także:
Ależ finisz Kaczmarek. Zobacz, co stało się tuż przed metą
Święto lekkiej atletyki w Chorzowie. Natalia Kaczmarek znów trzecia
Oprocz Natalii cala reszta to szrot.