– Mówimy o najważniejszej lekkoatletycznej imprezie roku w Polsce – nie ma wątpliwości Natalia Kaczmarek, która z czasem 50,41 wygrała mityng Diamentowej Ligi we Florencji. Ten występ pozwolił jej przejść do historii, wcześniej żadna polska lekkoatletyka nie wygrała biegu na 400 metrów w zawodach tej rangi. Podczas Diamentowej Ligi w Paryżu Polka pobiegła jeszcze szybciej – 50,10 zajmując czwarte miejsce.
Niezwykle szczęśliwa dla Kaczmarek była pierwsza edycja Diamentowej Ligi na Stadionie Śląskim, przed rokiem. Wówczas Polka po raz pierwszy w karierze zeszła poniżej magicznej bariery 50 sekund. Teraz znów będzie jedną z największych polskich gwiazd Silesia Memoriału.
– Staraliśmy się o wejście do elitarnego grona mityngów z kilku powodów: po pierwsze, żeby upamiętnić zmarłą mistrzynię Kamilę Skolimowską. Po drugie, żeby promować lekkoatletykę i Polskę na arenie międzynarodowej. Warto przypomnieć, że Śląsk ma stałe miejsce w gronie takich lokalizacji jak Paryż, Londyn, Oslo, Sztokholm czy Zurych. Po trzecie, żeby 16 lipca 2023 roku znów dać kibicom gwarancję największych emocji, także z udziałem liderów reprezentacji naszego kraju – przekonuje Piotr Małachowski, dyrektor sportowy polskiego przystanku Diamentowej Ligi.
To na barkach byłego świetnego dyskobola spoczywa odpowiedzialność za układanie list startowych. Proces trwa miesiącami, bo negocjacje z menedżerami gwiazd bywają skomplikowane. Niektóre nazwiska poznamy więc dopiero na kilka dni przed datą rywalizacji. Ale wiekszość została już ogłoszonych. Rekordzista świata w skoku o tyczce Armand Duplantis – absolutna twarz współczesnej lekkoatletyki – dał się namówić na ponowny przyjazd na „Kamę”, mimo że jego kalendarz występów w ciągu roku zwykle bywa bardzo skromny i okrojony. Przed rokiem, po skoku na 6,10 metra na polskiej ziemi, powiedział jednak, że wciąż ma na Śląskim coś do załatwienia.
– Czy jest tutaj możliwe poprawienie rekordu świata (6,22 m – przyp. red.)? – pytał go minionego lata na Śląsku dyrektor ds. komunikacji mityngu Marek Plawgo. – Oczywiście. To znakomity obiekt, z genialną i głośną publicznością – krótko skwitował Szwed.
Patrząc na listę już ogłoszonych gwiazd, Diamentowa Liga 2023 w „Kotle Czarownic” zapowiada się jako być może najlepszy mityng lekkoatletyczny w najnowszej historii Polski. To zresztą – dokładnie takie aspiracje – na wewnętrznym spotkaniu komitetu organizacyjnego zapowiedział zimą szef imprezy Marcin Rosengarten.
– Nic tak nie rozsławia imienia Kamili Skolimowskiej i polskiej lekkoatletyki, jak wartościowe rezultaty, które idą w świat. Dotąd udawało się je tutaj oglądać, ale nie usypia to naszej czujności. Z roku na rok jesteśmy głodni rekordów i historycznych wyczynów. A fakt, że nasza impreza została członkiem Diamentowej Ligi, tylko ten głód podsyca. Powiem wprost: chcemy więcej. Chcemy, żeby na liście rekordów świata znów pojawiła się nazwa Stadion Śląski, POLAND – przekonuje Plawgo.
Kto może to dać 16 lipca? Być może o kolejny genialny skok i sowitą premię finansową postara się Duplantis. Już teraz wiadomo, że na wszystko w pchnięciu kulą stać też Ryana Crousera – Amerykanina, który w Los Angeles wyśrubował rekord do 23,56 m, ale przyznał, że nie wykorzystał pełni mocy, którą ma. Świat oczekuje też na to, co u progu mistrzostw świata w Budapeszcie pokaże płotkarz Grant Holloway i jego koleżanki po fachu – Jasmine Camacho-Quinn, Tobi Amusan czy Kendra Harrison. Wszystkie z wymienionych to mistrzynie albo rekordzistki świata, obwieszone już także medalami igrzysk olimpijskich. A jeśli o tej imprezie mowa, to największego spektaklu w skoku wzwyż można spodziewać się po królach tej konkurencji z Tokio – Mutazie Essie Barshimie i Gianmarco Tamberim. Ten pierwszy, reprezentant Kataru, w przeszłości w treningach fruwał już ponad 2,45 m (to wciąż aktualny rekord świata), ale do tej pory czuje zadrę, że ani razu nie udowodnił pełni potencjału w oficjalnym konkursie.
– Pamiętajmy jednak, że rekordów w lekkoatletyce jest więcej: kraju, kontynentu, a nawet po prostu naszego mityngu. Każdy będzie nas cieszył. Kto wie, może Jakob Ingebrigtsen przy pomocy pacemakera wyśrubuje na 1500 m najlepszy czas Europejczyka w historii? Albo Kaczmarek tym razem faktycznie zaatakuje wynik wielkiej Ireny Szewińskiej? A może na coś spektakularnego zaczai się Ewa Swoboda na 100 m lub duet Fajdek-Nowicki w młocie? Wymieniam tylko niektórych, ale warto zaznaczyć, że w zdecydowanej większości z 15 „diamentowych” konkurencji zobaczymy kogoś z absolutnej elity biało-czerwonych. Memoriał Skolimowskiej w całości będzie dla nich szansą na porównanie się w gronie najwybitniejszych. Choć w niektórych przypadkach Polacy sami są w tym gronie – przypomina Małachowski.
Bilety na polską Diamentową Ligę – Silesia Memoriał Kamili Skolimowskiej – są już w sprzedaży. Wejściówki można nabyć na platformie eBilet.pl.