Artiom Pryma od 2008 roku startuje na arenie międzynarodowej. Na swoim koncie ma trzy olimpijskie występy. Indywidualnie najlepiej spisał się w Pekinie, gdzie zajął 15. miejsce w sprincie.
Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, znalazł się wśród obrońców swojej ojczyzny. Podobnie jak wielu innych sportowców chwycił za karabin.
Wobec odkrywanych zbrodni, jakich dopuszczają się rosyjscy żołnierze, Pryma wygłosił mocną wypowiedź. Ukrainiec mówił, jaki los powinien spotkać najeźdźców.
ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej
- Mogę powiedzieć to na tysiąc procent. Przez wiele następnych pokoleń Rosja, te orki, będzie dla nas wrogiem numer 1 - powiedział Pryma w rozmowie z kamp-sport.com.
- Po tym, jak zniszczyli nasze miasta, mordowali naszych ludzi, gwałcili kobiety i dzieci, strzelali do szkół, przedszkoli, muszą zostać zniszczeni - dodał trzykrotny olimpijczyk.
Rosyjska propaganda przedstawia wojnę w Ukrainie jako "specjalną operację wojskową". Również do tego odniósł się w swoich słowach Pryma.
- Z tymi, który przyszli nas "ratować", nie wiadomo od czego, nie może być przyjaźni. To wróg numer jeden - zakończył.
Czytaj także:
- Znany klub na skraju bankructwa. Pomóc mu chce... legenda skoków!
- Nowy trener polskich skoczków zdecydował, gdzie będzie mieszkał. "To piękne miasto"