Świat baseballu okrył się żałobą po śmierci Tommy'ego Lasorda. Wybitny zawodnik (występował na pozycji miotacza), potem przez wiele lat menadżer, zmarł w czwartek (7 stycznia) w swoim domu w Fullerton (w Kalifornii). Przyczyną śmierci było zatrzymanie krążenia. Lasorda miał 93 lata.
"Uważany przez wielu za najpopularniejszego ambasadora baseballu, Lasorda spędził 71 sezonów w organizacji Dodger. Dodger Blue płynął w jego żyłach" - napisali działacze Los Angeles Dodgers w komunikacie do mediów. "Opłakujemy odejście menadżera Hall of Fame Tommy'ego Lasordy" - czytamy w oświadczeniu Major League Baseball (MLB).
Pochodzący z Norristown (stan Pensylwania) Lasorda w 1948 r. został zawodnikiem Brooklyn Dodgers, w którym zadebiutował w sierpniu 1954 r. w meczu przeciwko St. Louis Cardinals. Dwa lata później przeszedł do Kansas City Athletics. W latach 1957-60 występował w New York Yankees i Los Angeles Dodgers.
Lasorda w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku dwukrotnie poprowadził Dodgers do zwycięstwa w World Series i dwukrotnie otrzymał nagrodę NL Manager of the Year Award. W 1997 r. został uhonorowany członkostwem w Baseball Hall of Fame. W 2000 był menadżerem reprezentacji USA na IO w Sydney, gdzie Amerykanie zdobyli złoty medal.
LA lights up blue for Tommy. pic.twitter.com/M71HLqQfLH
— Los Angeles Dodgers (@Dodgers) January 9, 2021
Zobacz:
Jacinda Barclay nie żyje. Znana australijska sportsmenka miała tylko 29 lat
Joe Biden przywróci sportową tradycję. Donald Trump ją przerwał