Były miotacz Major League Baseball (MLB) Brian Matusz kilka dni temu został znaleziony martwy w swoim domu w Arizonie. Według raportu policji z Phoenix, prawdopodobną przyczyną śmierci gwiazdy sportu było przedawkowanie narkotyków - dowiedział się "Daily Mail".
Mężczyzna został odnaleziony przez swoją matkę, Elizabeth, która znalazła przy nim narkotyki oraz biały proszek w ustach. Policja nie stwierdziła na miejscu oznak przestępstwa, a śledztwo jest w toku.
Przed śmiercią były sportowiec wyrażał poczucie beznadziei, miał mówić bliskim, że... tu cytat: "nic już mi nie zostało". Dwa dni wcześniej trafił na izbę przyjęć, ale został wypisany po sześciu godzinach. Rodzice Matusza próbowali umieścić go w szpitalu psychiatrycznym, ale bezskutecznie.
Matusz miał historię uzależnień, ale według jego matki "był czysty" przez osiem ostatnich miesięcy. W swojej karierze zawodniczej grał dla Baltimore Orioles i Chicago Cubs (a latach 2009-16), a po jej zakończeniu podjął pracę jako trener baseballa w Nowej Zelandii.
MLB i Baltimore Orioles wyraziły na swoich profilach w mediach społecznościowych żal z powodu śmierci 37-latka i przekazały kondolencje rodzinie. Orioles w pożegnalnym wpisie wspominali Matusza jako oddanego zawodnika, który zawsze miał uśmiech na twarzy.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy (znajdziesz ją TUTAJ).