W tym artykule dowiesz się o:
Największy sukces - pierwsze od 31 lat Drużynowe Mistrzostwo Polski z 2014 roku Ponad trzy dekady musieli czekać gorzowscy kibice na to, by ich ulubieńcy ponownie stanęli na najwyższym stopniu zmagań o DMP. Od czasów takich osobistości, jak Bogusław Nowak, Edward Jancarz, Jerzy Rembas, Marek Towalski, Mieczysław Woźniak czy Ryszard Franczyszyn Stal Gorzów nie cieszyła się ze złota.
Historyczny sukces w postaci powrotu na tron zespół osiągnął pod wodzą Piotra Palucha, również legendarnego zawodnika i wiernego kapitana drużyny. Gorzowianie w składzie: Niels Kristian Iversen (w play-off nie jechał ze względu na kontuzję), Linus Sundstroem, Tomasz Gapiński, Piotr Świderski, Matej Zagar, Krzysztof Kasprzak, Bartosz Zmarzlik i Adrian Cyfer pokonali Fogo Unię Leszno w dwumeczu. Na wyjeździe przegrali zaledwie 44:46, by u siebie wygrać z leszczynianami 49:41.
Wcześniej w efektownym stylu pokonali w derbach Spar Falubaz Zielona Góra. W rewanżu na Stadionie im. Edwarda Jancarza padł wynik 62:28, a "żółto-niebiescy" triumf świętowali na pokładzie czołgu.
Największa porażka - spadek do I ligi w 2002 roku
W utworzonej w 2000 roku Ekstralidze Stal Gorzów nie zagrzała zbyt długo miejsca. Po trzech sezonach klub po raz pierwszy i jedyny dotąd w swojej historii zanotował spadek do niższej klasy rozgrywkowej. Przez kolejne cztery lata drużyna zajmowała czwarte miejsce, lecz jej kondycja finansowa do najlepszych nie należała.
W 2005 roku Stal przejął Władysław Komarnicki, który za swoje zasługi obecnie piastuje tytuł honorowego prezesa klubu. To on wyciągnął "żółto-niebieskich" z finansowego dołka, rozwinął współpracę z miastem, doprowadził do rozbudowy stadionu (tak powstała tzw. "komarówka"), a w sezonie 2007 zebrał skład, który dał awans. Z sukcesami zarządzał klubem do 2011 roku, sprowadzając chociażby takich zawodników jak Nicki Pedersen i Tomasz Gollob.
Bohater - Bartosz Zmarzlik W tym miejscu nie mogło być innego wyboru. W klubie jest od początku swojej kariery, wcześniej startując tylko w GUKS Speedway Wawrów pod okiem legendarnego Bogusława Nowaka. Niemalże od samego debiutu był wartością dodaną dla zespołu, a po przejściu w wiek seniora wcale nie spuścił z tonu. Rozwijał się z każdym rokiem.
W efekcie zdobył dwa razy z rzędu tytuł indywidualnego mistrza świata, czyniąc to jako pierwszy w historii Polak i jako jeden z nielicznych zawodników na świecie. Pewny punkt drużyny praktycznie w każdym momencie. Niewiele było takich, w których zawiódł. Często ciągnął za uszy cały zespół, co znalazło odzwierciedlenie w statystykach. W sezonach 2016-2018 był najwyżej sklasyfikowanym żużlowcem PGE Ekstraligi. W roku 2019 przegrał nieznacznie z Leonem Madsenem, ale nie brał udziału w fazie play-off, do której Stal Gorzów się nie dostała.
Najlepszy trener - Stanisław Chomski Ten szkoleniowiec po raz drugi znalazł się w tego typu zestawieniu, ponieważ umieściliśmy go również w podsumowaniu 20-lecia Wybrzeża Gdańsk (więcej TUTAJ). Nie ma w tym nic dziwnego, bo pomiędzy właśnie te dwa kluby, z Gorzowa i Gdańska, trener dzielił swoją karierę. W Stali spędził prawie całe 20-lecie, wyłączając okres w nadmorskim zespole i epizod toruński. Przed rokiem 2000 trenował jeszcze Polonię Piła.
Wraz z córką Julią Chomska i swoim sztabem wprowadził sporo innowacji i stawia na mocny trening mentalny swoich zawodników. Były selekcjoner kadry doprowadził gorzowian do kolejnego złota DMP w 2016 roku, jak również do dwóch srebrnych medali w sezonach 2018 i 2020. Jednocześnie tytuł z 2016 był dla niego pierwszym w karierze trenerskiej. Stoi za nim pasmo sukcesów i uznanie w oczach żużlowców, którzy chętnie z nim współpracują, choćby ze względu na ogromne starania wkładane w zachowanie dobrej atmosfery.
Niezapomniany mecz - finał play-off I ligi To spotkanie przeszło do historii Stali Gorzów nie tylko z powodu wywalczonego awansu do Ekstraligi po pięcioletniej banicji w I lidze, ale także z uwagi na zachowanie jednego z ówczesnych zawodników gorzowskiego klubu.
Cieniem na sportowych aspektach tej rywalizacji położyła się korupcyjna propozycja działaczy Intaru Lazur Ostrów, którą otrzymał Matej Ferjan. Słoweniec odmówił przyjęcia łapówki i osiągnięcia słabszego wyniku. Został najlepszym żużlowcem gorzowskiego klubu w tym pojedynku. Więcej punktów zdobył tylko jeżdżący w ostrowskich barwach Peter Karlsson, który przegrał tylko raz. Nieżyjącemu już Ferjanowi kibice do dziś pamiętają honorową postawę.
Najlepszy transfer - Tomasz Gollob Nie ulega wątpliwościom, że przyjście wychowanka Polonii Bydgoszcz bardzo mocno odmieniło oblicze Stali Gorzów. Do spółki z Nickim Pedersenem tworzył parę praktycznie nie do przejścia. To w żółto-niebieskich barwach wreszcie dopiął swego i zdobył tytuł mistrza świata. Do tego wychował sobie następcę w osobie Bartosza Zmarzlika, czego owoce widzieliśmy w dwóch ostatnich sezonach.
Człowiek legenda, instytucja i osoba nie poddająca się bez względu na okoliczności. To jest właśnie Tomasz Gollob, któremu życzymy sukcesów w walce o powrót do sprawności po fatalnym wypadku na motocrossie z kwietnia 2017 roku.
Najgorszy transfer - Peter Kildemand W historii trafiło się co najmniej kilku zawodników, którzy po przejściu do Stali Gorzów osiągali coraz lepsze wyniki i spektakularne sukcesy. Do takich należy chociażby opisywany chwilę wcześniej Tomasz Gollob, a także Niels Kristian Iversen, który zdobył brąz IMŚ, jeżdżąc w gorzowskim klubie.
Są też jednak przypadki, kiedy odrodzenie nie miało miejsca. W 2019 do Gorzowa trafił Peter Kildemand, co już wtedy uznawane było za dziwny ruch, bowiem żużlowiec od kilku lat próbował się odbudować. Od czasu występów we Włókniarzu Częstochowa (2014) nie nawiązał już do swojej skutecznej jazdy. Nieudane przygody zanotował w Rzeszowie, Lesznie i Tarnowie. W ekipie Stali również nie udało się wrócić do dawnej dyspozycji i z Duńczykiem bez żalu pożegnano się po zakończeniu rozgrywek.