Liga w obrazkach. Z tych żużlowców to są myśliciele. Woffinden wolał wznosić modły

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Chaos w Grudziądzu, "modły" Taia Woffindena, zamyśleni Jason Doyle i Jacob Thorssell czy wreszcie ukrywający się Marek Cieślak. Tak wyglądała 3. kolejka PGE Ekstraligi uchwycona przez naszych fotoreporterów, co ukazujemy z przymrużeniem oka.

1
/ 8
Tomasz Gaszyński (z lewej) i Robert Kempiński. Fot. Łukasz Łagoda/WP SportoweFakty
Tomasz Gaszyński (z lewej) i Robert Kempiński. Fot. Łukasz Łagoda/WP SportoweFakty

"Czy leci z nami pilot?"

Minioną rundę rozpoczął mecz w Grudziądzu, gdzie miejscowy GKM dostał lanie od mistrzów Polski z Leszna (28:62). Wśród gospodarzy panował chaos, nad którym nie zapanowali trener Robert Kempiński i występujący w roli menadżera Tomasz Gaszyński. - Sam nie wiem, kto komu w tym układzie pomaga - powiedział w magazynie na antenie nSport+ zawodnik GKM-u, Krzysztof Buczkowski. - W ostatnim meczu prowadził nas Tomek - dodał. Skoro nawet zawodnicy nie znają podziału ról, nasuwa się zatem pytanie, którym zatytułowano amerykańską komedię z lat 80-tych z Leslie Nielsenem w roli głównej.

2
/ 8
Rozmowa Sajfutdinowa i Łaguty. Fot. Łukasz Łagoda/WP SportoweFakty
Rozmowa Sajfutdinowa i Łaguty. Fot. Łukasz Łagoda/WP SportoweFakty

Dobra mina do złej gry

Zostajemy jeszcze chwilę przy Hallera 4. MRGARDEN GKM po trzech meczach ma w tabeli punkt, ale nie to wydaje się największym problemem. Na razie bowiem nie widać pozytywnych przesłanek do zażegnania kryzysu. Zawodzi nawet gwiazda zespołu, Artiom Łaguta. Jeśli chodzi o kwestie sportowe, Rosjanin ma obecnie coraz mniej powodów do uśmiechania się. Średnia biegowa na poziomie 1,688 to nie jest przecież nawet połowa jego możliwości.

ZOBACZ WIDEO #EkspertPGEE zawodników, czyli sprawdzian wiedzy żużlowców

3
/ 8
Marek Cieślak podczas meczu w Zielonej Górze. Fot. Mateusz Wójcik/WP SportoweFakty
Marek Cieślak podczas meczu w Zielonej Górze. Fot. Mateusz Wójcik/WP SportoweFakty

Marek Cieślak ponownie przy W69

Z Grudziądza przenosimy się do Zielonej Góry, gdzie Falubaz podejmował zespół z Częstochowy. Do Grodu Bachusa zawitał zatem były trener zielonogórzan, Marek Cieślak, którego odejście z Falubazu przez kibiców tego klubu, nazwijmy to delikatnie, zostało chłodno odebrane. Do tego stopnia, że Cieślakowi przydzielono specjalną ochronę. Z powyższego obrazka wynika również, że trener wolał nie ryzykować i nie wychylać nosa spoza parku maszyn... To oczywiście żart, nic takiego nie miało miejsca. Cieślak niczego się nie obawiał, o czym sam zresztą mówił w telewizyjnym wywiadzie.

4
/ 8
Zamyślony Jacob Thorssell. Fot. Mateusz Wójcik/WP SportoweFakty
Zamyślony Jacob Thorssell. Fot. Mateusz Wójcik/WP SportoweFakty

Jeden Szwed był nie do złapania, drugi dumał i rozmyślał

Trener Włókniarza jeszcze w tym roku nie zaznał porażki. W Zielonej Górze do zwycięstwa (46:44) biało-zielonych poprowadzili kosmiczny jak do tej pory Fredrik Lindgren i Adrian Miedziński. Kluczowe biegi nominowane z parku maszyn śledził Jacob Thorssell, który wskoczył do składu w miejsce Kacpra Gomólskiego i spisał się całkiem poprawnie (4+2). Na zdjęciu wygląda na zamyślonego. Czyżby zastanawiał się, co poszło nie tak, że Falubaz minimalnie przegrał?

5
/ 8
Pedersen w tym roku często triumfuje. Fot. Tomasz Madejski/WP SportoweFakty
Pedersen w tym roku często triumfuje. Fot. Tomasz Madejski/WP SportoweFakty

I on miał odejść na sportową emeryturę?

Inny rekonwalescent, Nicki Pedersen nie zaspokoił głodu jazdy spowodowanego długą przerwą. Wspominaliśmy już w jednym z artykułów o grafice udostępnionej przez Duńczyka jakiś czas temu na Instagramie. "Myśleliście, że się skończyłem?" - wołało hasło. Pedersen jeździ tak, jakby chciał zadać to pytanie każdemu z rywali z osobna. W niedzielę przekonali się o tym torunianie, którzy zostali pokonani przez tarnowian 51:39, a Duńczyk zapisał na swoim koncie komplet i mógł wyciągnąć pięść w górę w geście triumfu.

6
/ 8
Zamyślony Jason Doyle. Fot. Tomasz Madejski/WP SportoweFakty
Zamyślony Jason Doyle. Fot. Tomasz Madejski/WP SportoweFakty

Co się dzieje z mistrzem?

Na przeciwnym biegunie od Lindgrena i Pedersena znajduje się póki co Jason Doyle. Mistrz świata ma nad czym rozmyślać, bo na razie mu się nie układa. Sezon zaczął od strasznie wyglądającego wypadku w Gorzowie. Od tego czasu minęły dopiero 2 tygodnie, więc może z biegiem czasu Australijczyk odzyska zeszłoroczny, mistrzowski blask. W Toruniu niecierpliwie na to czekają.

7
/ 8
Tai Woffinden przed meczem ze Stalą. Fot. Katarzyna Łapczyńska/WP SportoweFakty
Tai Woffinden przed meczem ze Stalą. Fot. Katarzyna Łapczyńska/WP SportoweFakty

Modły wysłuchane

Podobnie niecierpliwie wyczekiwano we Wrocławiu na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. Podczas prezentacji Tai Woffinden przykucnął i złożył ręce, jakby chciał wezwać dodatkowe moce, które pomogą jemu i jego drużynie pokonać gorzowską Stal. Rytuał okazał się skuteczny, bowiem Betard Sparta odniosła przekonującą wygraną (54:36). Trzeba jednak pamiętać, że goście przyjechali do stolicy Dolnego Śląska osłabieni.

8
/ 8
Oklaski dla Maksyma Drabika. Fot. Katarzyna Łapczyńska/WP SportoweFakty
Oklaski dla Maksyma Drabika. Fot. Katarzyna Łapczyńska/WP SportoweFakty

Wiwat Maksym Drabik!

I na koniec owacja na stojąco dla jednego z głównych aktorów starcia na Olimpijskim. Maksym Drabik okazał się bezbłędny w konfrontacji z gorzowianami (11+1 w czterech startach), co owacją na stojąco docenili kibice wrocławskiej Sparty. Ukłony dla tego pana!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)