W tym artykule dowiesz się o:
Srebrny medal i tyle
Gdy popatrzymy na poprzednie edycje Indywidualnych Mistrzostw Świata, znajdziemy kilka przypadków, w których wicemistrzom nigdy nie udało się później wskoczyć na najwyższy stopień podium. W naszym zestawieniu prezentujemy siedmiu żużlowców, którzy musieli obejść się smakiem złota.
W newsogalerii znalazło się między innymi dwóch Polaków. Jest również zawodnik z dalekiej przeszłości, który już nie żyje. Ze szczegółowymi sylwetkami żużlowców można zapoznać się na kolejnych kartach.
Igor Plechanow (wicemistrzostwo świata 1964 i 1965)
Żużlowiec ze Związku Radzieckiego zdobywał medale, kiedy rywalizacja o mistrzostwo świata rozstrzygała się w finałach jednodniowych. Dwukrotnie wygrywał rywalizację o srebrny krążek w wyścigu dodatkowym z Ovem Fundinem, najpierw w Goeteborgu, a potem w Londynie na Wembley. Nigdy później Plechanow nie zdobył żadnego medalu IMŚ. Ostatni raz brał udział w tej rywalizacji w 1968. Jako rezerwowy nie wystartował w żadnym biegu.
ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście
Poza sukcesami indywidualnymi Rosjanin prowadził do sukcesów reprezentację ZSRR. W latach 1964, 1966 i 1967 udało się jej wywalczyć medale. Co ciekawe, Związek Radziecki, z Plechanowem jako trenerem, w latach 1971-72 wywalczył jeszcze drugie miejsce. Nigdy później nie udało się stanąć na najwyższym stopniu podium. Sam wielki żużlowiec zmarł w 2007 roku w wieku 74 lat.
Bengt Jansson (wicemistrzostwo świata 1967, brąz 1971)
Szwed swój największy sukces osiągnął na stadionie Wembley w Londynie. Był bardzo blisko złotego medalu, jednak w wyścigu dodatkowym przegrał ze swoim rodakiem Ovem Fundinem, który prawie całe lata 60. należał do najlepszych żużlowców na świecie. Nigdy później Janssonowi nie udało się nawet powtórzyć tego osiągnięcia. W 1971 roku Szwed zdobył ponadto brąz IMŚ.
Jeszcze lepiej układało się w DMŚ. Dwukrotnie Szwecja z Janssonem w składzie stawała na najwyższym stopniu podium, w 1967 i w 1970 roku. Opisywany żużlowiec w znaczący sposób przyczynił się do zdobycia tytułów. Obecnie ma 75 lat i jest członkiem WSRA (Światowej Organizacji Żużlowców).
Paweł Waloszek (wicemistrzostwo świata 1970)
Bez wątpienia największym sukcesem żużlowca ze Śląska był srebrny medal IMŚ wywalczony na stadionie we Wrocławiu. Na najniższym stopniu podium stanął wówczas inny Polak - Antoni Woryna. Wygrał gwiazdor w tamtym czasie - Ivan Mauger. Nigdy wcześniej, ani później Waloszek nie był w stanie zbliżyć się wynikiem do życiowego sukcesu.
W latach siedemdziesiątych występował jeszcze w finałach światowych, ale już bez walki o medale. Przez zdecydowaną większość swojej kariery Waloszek był związany ze Śląskiem Świętochłowice, z którym trzykrotnie zdobył wicemistrzostwo Polski. W ubiegłym sezonie były żużlowiec został wprowadzony do Galerii Sław Żużlowej Reprezentacji Polski.
Bernt Persson (wicemistrzostwo świata 1972)
Szwed w sezonie 1972 był bardzo bliski zdobycia złotego medalu. W decydującym wyścigu przegrał jednak z zawodnikiem, na którego często nie było mocnych w latach 70., czyli z Ivanem Maugerem. W kolejnych latach Persson nie był w stanie nawet zbliżyć się do pozycji medalowych. Ostatni raz zaprezentował się w IMŚ w 1978 roku. Był rezerwowym i nie wystartował.
Żużlowiec z reprezentacją swojego kraju również nie był w stanie zdobyć złota. Srebro w 1973 roku okazało się największym sukcesem w historii drużynowych startów Szweda. Po rezygnacji z występów w lidze brytyjskiej jeździł jeszcze kilka lat w lidze szwedzkiej. Zakończył karierę w 1986 roku jako zawodnik Tuna Rebels.
Zenon Plech (brązowy medal 1973 i srebrny 1979)
Bez wątpienia jeden z najlepszych polskich żużlowców lat 70. XX wieku i legenda Wybrzeża Gdańsk. Jego pierwszym dużym sukcesem indywidualnym było trzecie miejsce w finale IMŚ w Chorzowie. Jerzy Szczakiel sięgnął po tytuł mistrzowski, a Plech zdobył brąz. Na kolejny medal trzeba było poczekać kilka lat. W 1979 roku, również w Chorzowie, Polak okazał się słabszy tylko od Ivana Maugera z Nowej Zelandii.
Na początku lat 80. startował jeszcze w mistrzostwach świata, ale już bez większego powodzenia. Rokrocznie zajmował 15. miejsce i nie prezentował się z bardzo dobrej strony. Srebrny medal pozostał największym sukcesem Plecha. Podobnie w Drużynowych Mistrzostwach Świata, gdy reprezentował Polskę, nigdy nie udało się zdobyć złota. Szczytowym osiągnięciem było srebro w 1976 roku. Obecnie Plech jest ekspertem żużlowym.
Jimmy Nilsen (wicemistrzostwo świata 1998)
Szwed jest jedynym żużlowcem w naszym zestawieniu, który występował w jednodniowych IMŚ, jak i od 1995 roku w Grand Prix. Mimo kilku prób jednodniowe finały nie były dla niego szczęśliwe i zawsze nieco brakowało do medalu. W sezonie 1998 się udało. Do ostatniego turnieju Nilsen toczył walkę z Tomaszem Gollobem i ostatecznie okazał się lepszy od Polaka o dwa punkty. Całą rywalizację wygrał inny Szwed - Tony Rickardsson.
Po wspomnianym sukcesie kariera opisywanego zawodnika nie trwała już długo. W 1999 roku do brązowego medalu zabrakło trzech punktów. Potem było już tylko gorzej. W polskiej lidze Nilsen po raz ostatni pojawił się w sezonie 2000 w barwach Sparty Wrocław. Wystąpił w dwóch meczach i nie błysnął.
Leigh Adams (brąz 2005, wicemistrzostwo świata 2007)
Australijczyk jeździł w Grand Prix w latach 1996-2009. W tym czasie zdobył dwa medale, a swój najcenniejszy odebrał w 2007 roku. Jego pozycja była niezagrożona. Nad trzecim Jasonem Crumpem miał 29 punktów przewagi, ale do pierwszego Nickiego Pedersena tracił aż 43 "oczka".
W kolejnych latach nadal zachwycał kibiców w Polsce swoją jazdą, ale w Grand Prix już trochę spuścił z tonu i nie włączył się do walki o medale. Z reprezentacją Australii Adams mógł cieszyć się ze złota w latach 2001 i 2002. Po sezonie 2010 żużlowiec skończył karierę. Obecnie pomaga młodym adeptom żużla na Antypodach. Między innymi był zaangażowany w transfer Brady'ego Kurtza do Fogo Unii.