W tym artykule dowiesz się o:
Efekt kuli śnieżnej na rynku transferowym wywołała poniedziałkowa decyzja Nickiego Pedersena. Duński żużlowiec po dwóch sezonach miał pożegnać się z Fogo Unią Leszno, a do Polski miał przyjechać po to, aby uzgodnić warunki rozstania z dotychczasowym pracodawcą.
Pedersena w swoich szeregach widział Eko-Dir Włókniarz Częstochowa, ale pod Jasną Górą nie zamierzali wydawać bajońskich kwot na kontrakt Duńczyka. Działacze chcieli wziąć 39-latka na przetrzymanie. Tym bardziej, że Get Well Toruń nie był zainteresowany jego transferem ze względu na konflikt Pedersena z Jackiem Gajewskim, zaś oferta KS ROW Rybnik nie była dla aktualnego Indywidualnego Mistrza Europy zbyt korzystna.
Pedersen zaskoczył wszystkich i uzgodnił warunki kontraktu na sezon 2017 w Lesznie. Jego decyzja z pewnością będzie mieć wpływ na losy kilku żużlowców, którzy jeszcze są do wzięcia na transferowej giełdzie.
Andreas Jonsson
Największym przegranym okresu transferowego może być Andreas Jonsson. W tym roku Szwed reprezentował barwy KS ROW Rybnik, ale nie zachwycił. W efekcie rybniczanie nawet nie byli zainteresowani przedłużeniem umowy i obie strony podziękowały sobie za współpracę.
Jonsson sondował możliwość podpisania kontraktu z Ekantor.pl Falubazem Zielona Góra, ale tamtejsi działacze woleli postawić na przyszłościowego Jacoba Thorssella.
Przychylnym okiem na Jonssona patrzą za to w Częstochowie, choć we Włókniarzu nie ukrywali, że ich opcją numer jeden był Nicki Pedersen. Duńczyk wybrał jednak pozostanie w Lesznie, więc obie strony są na siebie skazane - częstochowianie potrzebują trzeciego obcokrajowca, bo do tej pory zakontraktowali jedynie Mateja Zagara i Leona Madsena. Z kolei Jonsson, jeśli chce pozostać w PGE Ekstralidze, to może liczyć jedynie na ofertę Włókniarza.
Michael Jepsen Jensen
Kolejnym żużlowcem, który nadal nie podpisał kontraktu na starty w sezonie 2017 jest Michael Jepsen Jensen. Duńczyk sięgnął ze Stalą Gorzów po Drużynowe Mistrzostw Polski, ale był jednym z najsłabszych seniorów w PGE Ekstralidze, więc drogi obu stron musiały się rozejść.
Przed 24-latkiem rysuje się perspektywa powrotu do jednego z klubów, w którym miał już okazję startować w polskiej lidze. Obecnie zainteresowanie Jepsenem Jensenem wykazują działacze z Torunia i Częstochowy.
Bliżej zakontraktowania duńskiego żużlowca wydaje się być Get Well Toruń. Młody żużlowiec lubi tor na Motoarenie i w meczach domowych mógłby być sporym wzmocnieniem dla Aniołów. Częstochowianie, w obliczu fiaska rozmów z Pedersenem, mogą jednak poprawić swoją ofertę i wrócić do gry o Jepsena Jensena.
Fredrik Lindgren
Tej jesieni cicho na rynku transferowym jest o Fredriku Lindgrenie. Szwed po raz ostatni startował w PGE Ekstralidze w sezonie 2014, ale wtedy w barwach Wybrzeża Gdańsk wystąpił w zaledwie ośmiu spotkaniach, a jego średnia biegowa wyniosła 1,691.
Kolejne dwa sezony Lindgren spędził w Lokomotivie Daugavpils, gdzie wyrósł na jedną z czołowych postaci Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Dobre występy Szweda pomogły Łotyszom dwukrotnie triumfować w rozgrywkach.
Spore nadzieje z Lindgrenem wiążą włodarze KS ROW-u Rybnik. Nie jest tajemnicą, że przed paroma tygodniami rybnicki klub uzgodnił warunki kontraktu z Szwedem i jedynie czeka na oficjalnie potwierdzenie tej informacji podczas spotkania z kibicami. Na Górnym Śląsku panuje przekonanie, że transfer Lindgrena jest dużo korzystniejszy niż chociażby Mateja Zagara, porównując żądania finansowe obu zawodników.
Tobiasz Musielak
Tobiasz Musielak w tym roku w PGE Ekstralidze osiągał lepsze wyniki niż Szymon Woźniak, Michael Jepsen Jensen czy Kacper Gomólski, a nadal nie znalazł pracodawcy na sezon 2017. 23-latek zdążył jedynie poinformować, że po kilku latach opuszcza macierzysty klub z Leszna.
Naturalnym wyborem Musielaka powinien być kontrakt w KS ROW-ie Rybnik. Rybniczanie nie posiadają jeszcze w swojej kadrze krajowego seniora, z klubu odszedł już Rune Holta, a na rynku brakuje polskich żużlowców z doświadczeniem w PGE Ekstralidze.
Wcześniej temat Musielaka istniał w Częstochowie, ale po podpisaniu kontraktów z Holtą i Sebastianem Ułamkiem, Włókniarz posiada już dwóch krajowych zawodników na pozycje seniorskie w sezonie 2017.
Joonas Kylmaekorpi
Joonas Kylmaekorpi, podobnie jak Fredrik Lindgren, był w ostatnich sezonach jednym z liderów Lokomotivu Daugavpils. W zeszłym sezonie fiński żużlowiec w Nice Polskiej Lidze Żużlowej wykręcił lepszą średnią biegową od Szweda. Z wynikiem 2,237 był trzecim najskuteczniejszym żużlowcem na tym szczeblu rozgrywek.
To przełożyło się na zainteresowanie ze strony klubów PGE Ekstraligi. Kylmaekorpi otrzymał propozycję kontraktu z Eko-Dir Włókniarza Częstochowa.
Częstochowianie mają jedno wolne miejsce w składzie, o które Kylmaekorpi rywalizuje z Jonssonem i Jepsenem Jensenem. Po kosztownych transferach liderów, niewykluczone, że Włókniarz uzupełni skład zawodnikiem, którego oferta będzie najkorzystniejsza finansowo dla klubu.
Grzegorz Walasek
Grzegorz Walasek przez wiele lat punktował na dobrym poziomie w PGE Ekstralidze. Przed sezonem 2016 doświadczony zawodnik miał jednak problem ze znalezieniem klubu, co skończyło się umową warszawską, a następnie wypożyczeniem do I-ligowego Krakowa.
Walasek w Nice Polskiej Lidze Żużlowej osiągnął średnią 2,027. Był to dopiero szesnasty rezultat wśród sklasyfikowanych zawodników, ale 40-latek głośno myśli nad powrotem do najwyższej klasy rozgrywkowej. Tym bardziej, że Get Well Toruń potrzebuje wzmocnień po odejściu Martina Vaculika.
Walasek nie podpisał jeszcze kontraktu w Toruniu, ale wszystko jest na dobrej drodze, by wychowanek Falubazu Zielona Góra dołączył do tej ekipy. Z punktu widzenia włodarzy Get Well, jest to inwestycja o niskim stopniu ryzyka. Jeśli Walasek odpali, to za małe pieniądze klub zyska jednego z liderów.
Dawid Lampart
Bez klubu na nowy sezon pozostaje również Dawid Lampart, który w tym roku był jednym z najskuteczniejszych Polaków na torach Nice Polskiej Ligi Żużlowej. W pewnym momencie 26-latek był bliski pozostanie w rzeszowskiej Stali, ale z Podkarpacia ponownie dobiegają informacje o problemach finansowych klubu, co wstrzymało finalizację rozmów.
Lampart wysłał swoją ofertę do Gdańska, ale klub znad morza został zasypany propozycjami innych żużlowców i jest w komfortowej sytuacji. Gdańszczanie zbudowali już trzon drużyny na sezon 2017 i mogą poczekać na koniec okienka transferowego, kiedy kilku zawodników pozostanie bez kontraktów.
Niewykluczony jest transfer Lamparta do jednego z klubów PGE Ekstraligi. Rzeszowianin prowadził niedawno rozmowy z KS ROW Rybnik, gdyż rybniczanie chcieli się zabezpieczyć na wypadek odejścia Rune Holty. Możliwość zakontraktowania 26-latka rozważano też w Częstochowie. Tym bardziej, że Dawid do wzięcia jest w pakiecie z młodszym bratem Wiktorem Lampartem, który uważany jest za spory żużlowy talent.