W tym artykule dowiesz się o:
Zamieszanie z prezesem i zadłużeniem
Kiedy większość klubów ekstraligowych prowadziła już zaawansowane rozmowy transferowe, w bydgoskiej Polonii trwało ogromne zamieszanie związane z brakiem prezesa, a także pozyskaniem środków na spłatę zadłużenia wobec zawodników. Kwestia wyboru nowego szefa żużlowej spółki przypominała południowoamerykańską telenowelę - pierwszy konkurs na to stanowisko zakończył się niepowodzeniem, w międzyczasie powołano prokurenta spółki, którym został kierownik organizacyjny klubu Andrzej Polkowski, a w trakcie trwania drugiego konkursu pełniącym obowiązki prezesa został członek Rady Nadzorczej Józef Gramza. Kiedy 22 listopada rozstrzygnięto drugi konkurs na stanowisko prezesa klubu wydawało się, że to koniec zamieszania. Nic bardziej mylnego! Maciej Korda już w trzecim dniu urzędowania, 28 listopada złożył rezygnację z tej funkcji! To wywołało zdenerwowanie głównego udziałowca ŻKS Polonia Bydgoszcz SA, czyli przedstawicieli władz Bydgoszczy, którzy na specjalnie zwołanej konferencji prasowej 29 listopada w ostrych słowach wyrazili się o sytuacji panującej w Polonii.
Zamieszanie związane z brakiem prezesa to nie był jedyny problem bydgoskiego klubu. Od dłuższego czasu otwarcie mówiło się o znacznym zadłużeniu wobec zawodników, którzy w sezonie 2012 reprezentowali barwy Polonii. Zobowiązania sięgały 1,7 miliona złotych, a sposobem na ich spłacenie miał być kredyt bankowy. Problem w tym, że żaden bank nie zamierzał udzielać takiego kredytu opierając się tylko na obietnicach miasta, związanych z dofinansowaniem klubu w kolejnych latach. Konieczne było uzyskanie oficjalnego poręczenia, którego w końcu udzieliła Rada Miasta Bydgoszczy, co otworzyło drogę do uzyskania przez Polonię kredytu, a w efekcie spłatę zadłużenia tuż przed końcem listopada.
Ostre słowa wiceprezydenta Bydgoszczy Sebastiana Chmary podziałały. Już 29 listopada wieczorem wybrany został nowy prezes Jarosław Deresiński, który dzień później został oficjalnie przedstawiony mediom, a jako najbliższego współpracownika wybrał doskonale znanego w środowisku żużlowym Jerzego Kanclerza. Ta para musiała w iście ekspresowym tempie rozpocząć rozmowy z zawodnikami, którzy wystąpią w barwach Polonii w sezonie 2013.
Zbieżna wizja negocjacyjnego duetu
Prezes Jarosław Deresiński i dyrektor sportowy Jerzy Kanclerz doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że to już ostatnia chwila na podjęcie rozmów z zawodnikami. Nie zamierzali marnować ani minuty, a rozmowy znacznie ułatwiła im wyjątkowa zbieżność wizji składu Polonii na sezon 2013. - Podjęliśmy już z panem prezesem rozmowy z zawodnikami - poinformował w dniu oficjalnej prezentacji Jerzy Kanclerz. - Najbardziej zależy nam na czwórce Emil Sajfutdinow, Krzysiu Buczkowski, Szymek Woźniak i Mikołaj Curyło. Do tego chcemy dobrać dwóch zawodników, którzy będą mieścili się w limicie KSM. Mam dwunastu zawodników, z którymi chcę rozmawiać, z niektórymi rozmawiałem już wcześniej. Pan prezes również przygotował podobną listę i kiedy obie porównaliśmy okazało się, że różnimy się tylko w przypadku dwóch zawodników. Myślę, że na Mikołajki jesteśmy w stanie przedstawić przynajmniej pięciu zawodników, którzy w sezonie 2013 będą reprezentować barwy ŻKS Polonia Bydgoszcz SA. Zdaję sobie sprawę z tego, że od tej drużyny, w związku z reorganizacją ligi, będzie się przede wszystkim wymagało tego, żeby się utrzymała. Mam informację od Andrzeja Polkowskiego, że rozmawiał już z zawodnikami, i za to chciałbym go pochwalić - przekazał dyrektor sportowy bydgoskiego klubu.
Kilka dni później fakt rozmów z zawodnikami potwierdził prezes Deresiński. - Rozmawiamy z zawodnikami, którzy bronili barw Polonii w sezonie 2012 i żużlowcami z innych klubów. Nie ukrywam, że priorytetem jest dla nas zatrzymanie w Bydgoszczy Emila Sajfutdinowa. Bardzo zależy nam również, by w klubie wciąż jeździł Krzysztof Buczkowski - mówił Jarosław Deresiński w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - W środę wieczorem z wakacji wraca Tomasz Suskiewicz, menedżer Emila i w czwartek zamierzamy się spotkać. Być może już tego dnia będziemy mieli pierwsze dobre informacje dla naszych kibiców. Najpóźniej do piątku chcemy finalizować pierwsze rozmowy z zawodnikami. Krzysiek Buczkowski musi podpisać aneks finansowy. Ważne umowy mają Mikołaj Curyło i Szymon Woźniak. I właśnie na tej czwórce chcemy oprzeć budowanie drużyny na sezon 2013 - dodał nowy szef bydgoskiego klubu.
W wypowiedziach zarówno prezesa Deresińskiego, jak i dyrektora Kanclerza, wyraźnie brakowało pozostałych seniorów Polonii z sezonu 2012 - Tomasza Gapińskiego, Roberta Kościechy. O tym, że z Polonią pożegna się Artiom Łaguta było wiadomo od dawna. - Rozmawiamy z tymi zawodnikami. Ale tak jak wspomniałem, budowanie zespołu chcemy oprzeć na Emilu, Krzysztofie i juniorach. W przypadku innych żużlowców decydować będzie poziom sportowy i wzajemne oczekiwania. Mogę powiedzieć, że do Polonii zgłosiło się wielu zawodników, co bardzo mnie cieszy. Niestety, póki co nie mogę zdradzić ich nazwisk. Zapewniam jednak, że ostro działamy i na bieżąco będziemy o wszystkim informować - mówił Jarosław Deresiński.
Włodarze Polonii nie chcieli zdradzać nazwisk zawodników, z którymi prowadzą rozmowy, jednak w Bydgoszczy coraz głośniej mówiło się, że blisko szóstego zespołu Ekstraligi są Robert Miśkowiak albo Darcy Ward, który miałby zostać wypożyczony z Unibaksu Toruń. - Nie jest prawdą, jak gdzieś napisano, że mamy wstępną zgodę kolegów z Torunia w sprawie wypożyczenia Warda. Nigdy tego nie powiedziałem. Rozmawialiśmy tylko z działaczami Unibaksu i zasygnalizowaliśmy nasze oczekiwania. Ale nie będę ukrywał, że Darcy Ward i Robert Miśkowiak są w kręgu naszych zainteresowań. Zresztą nie tylko oni, bo do Polonii trafiło ostatnio wiele ciekawych ofert. Niestety, o nazwiskach nie mogę powiedzieć. Proszę o zrozumienie i cierpliwość. Być może w piątek po południu będziemy mieli zamknięty skład zespołu na sezon 2013 - komentował te doniesienia prezes Deresiński.
[color=#222222]Niespodziewany cios na początek
Włodarze Polonii chcieli sprawić swoim kibicom prezent Mikołajkowy, dlatego też 6 grudnia spotkali się na rozmowach kontraktowych z dwójką potencjalnych liderów - reprezentującym Emila Sajfutdinowa menedżerem Tomaszem Suskiewiczem oraz Krzysztofem Buczkowskim. Tuż po rozmowach optymistycznie wypowiadał się prezes Deresiński, tym bardziej, że w ręku miał już podpisany przez "Buczka" aneks finansowy. - [/color]Dzisiaj w siedzibie klubu odbyliśmy dwie rozmowy z zawodnikami, którzy w minionym sezonie byli liderami naszej drużyny - przekazał prezes Jarosław Deresiński. - Chodzi oczywiście o Emila Sajfutdinowa, którego reprezentował Tomasz Suskiewicz i Krzysztofa Buczkowskiego. Już teraz możemy oficjalnie poinformować, że drugi z nich w nadchodzącym roku nadal cieszył będzie swoją jazdą bydgoskich kibiców. Podczas rozmowy z Tomkiem Suskiewiczem strony znacznie zbliżyły swoje stanowiska. Na jutro mamy zaplanowany szereg kolejnych spotkań z zawodnikami - poinformował prezes Polonii.
Swojej radości z zakończenia rozmów nie krył również krajowy lider Polonistów. - Cieszę się, że wreszcie mam to za sobą i wiem, w jakim klubie będę startować w przyszłym roku. Teraz mogę spokojnie przygotowywać się do sezonu 2013. Z powodu zawirowań w Polonii kontraktowe sprawy trwały dość długo, ale w myśl przysłowia - lepiej później niż wcale - doszliśmy w końcu do porozumienia - powiedział Krzysztof Buczkowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - Spotkanie z nowym prezesem było bardzo rzeczowe i szybko doszliśmy do porozumienia. Pan Deresiński postawił sprawę jasno i uczciwie: moje zarobki zależne będą od wyników uzyskanych na torze. Dobrze, że nowy szef klubu nie zamierza podpisywać wirtualnych kontraktów - dodał "Buczek".
Niestety, wkrótce po zakończeniu rozmów dotarła do bydgoskiego klubu informacja o decyzji Emila Sajfutdinowa, który postanowił przenieść się do klubu z Częstochowy. Wiadomość była wręcz szokująca dla działaczy, choć w późniejszych komentarzach nie kryli, że spodziewali się takiego kroku. - Trudno jest nam pogodzić się z informacjami o zmianie barw klubowych przez Rosjanina - przekazał Jarosław Deresiński. - Jest nam bardzo przykro, że tracimy tak utalentowanego i perspektywicznego zawodnika. Najsmutniejszy w tym wszystkim jest fakt, że klub, w którym startował Emil przez ostatnich siedem sezonów, i któremu tak wiele zawdzięcza, nie miał możliwości przedstawić satysfakcjonujących go warunków współpracy na kolejny rok. Od samego początku odnosiliśmy bowiem wrażenie, że dzisiejsza rozmowa z Tomaszem Suskiewiczem miała charakter czysto kurtuazyjny. Bardzo chcieliśmy, aby Emil nadal stanowił o sile Polonii i przedstawiliśmy mu bardzo dobre warunki. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że wyjazd Tomasza Suskiewicza na wakacje w momencie, kiedy zawodnicy toczą finalne rozmowy kontraktowe musiał oznaczać, że wcześniej miał dopięte szczegóły porozumienia z innym klubem. W tym miejscu chciałbym podziękować Emilowi za jego osiągnięcia dla Polonii i życzyć mu wielu sukcesów sportowych w dalszej karierze. Mogę zapewnić, że prowadzimy zaawansowane rozmowy z innymi zawodnikami, w których widzimy kandydatów na liderów zespołu - przekazał prezes Polonii Jarosław Deresiński.
Ogromnego zaskoczenia nie krył również Jerzy Kanclerz. - Rozmowa z Tomkiem Suskiewiczem, menedżerem Emila była bardzo konkretna. Negocjacje toczyły się tak, że naprawdę byłem dobrej myśli. Dlatego po spotkaniu mówiłem, że wszystko zmierza w dobrym kierunku - mówił Jerzy Kanclerz w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl - Tym bardziej, że stanowiska klubu i zawodnika bardzo zbliżyły się. Myślałem, że spotkamy się jeszcze raz, może dwa i dojdziemy do porozumienia. Niestety, potem Tomek poinformował nas, że Emil odchodzi z Polonii. Powiedział, że czas na zmiany. Nie ukrywam, że jestem zawiedziony i smutny, ale szanuję tę decyzję. Podziękowaliśmy sobie za współpracę i rozstajemy się w zgodzie. Teraz nie możemy już w tej sprawie nic zrobić - dodał dyrektor sportowy Polonii.
Decyzja Rosjanina postawiła bydgoskich działaczy pod murem, gdyż w krótkim czasie musieli znaleźć zawodnika, który wypełni lukę po liderze, a rynek zawodniczy był w tym momencie już bardzo "przebrany". - Musimy skupić się na planie B. Bo teraz decydują już nie dni, a godziny. Cały czas rozmawiamy z wieloma zawodnikami, do klubu napływają różne oferty od żużlowców. W piątek mamy zaplanowanych kilka spotkań. Na naszej liście wciąż jest 7-8 zawodników, z którymi rozmawiamy. Ale o nazwiskach nie będę mówił, bo sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie, z godziny na godzinę. Wiele też zależy od wyników rozmów w innych klubach. Jedno jest pewne: na pewno w tym tygodniu nie skompletujemy zespołu. Ale mam nadzieję, że w ciągu 10 dni uda się nam stworzyć ciekawą drużynę - komentował na gorąco Jerzy Kanclerz.
Najskuteczniejszy ekstraligowiec blisko Polonii!
Jak się wkrótce okazało, działacze Polonii nie rzucali słów na wiatr. Nie zamierzali opłakiwać straty Sajfutdinowa, tylko od razu przystąpili do konkretnych rozmów z jego potencjalnymi następcami. Już dzień po ogłoszeniu decyzji Rosjanina, do mediów przeciekła wiadomość, że barw Polonii bronić mają Nicki Pedersen, Jurica Pavlic i Artiom Łaguta, który miałby jednak dostać kolejną szansę. - Jest to jedna z opcji zbudowania naszego zespołu. Nie ukrywam, że byłbym szczęśliwy, gdybyśmy w takim składzie jeździli w sezonie 2013. Wszytko rozstrzygnie się jednak w przyszłym tygodniu. Wówczas wydamy oficjalny komunikat i zorganizujemy konferencję prasową. Proszę bydgoskich kibiców o jeszcze trochę cierpliwości. Ale obiecuję, że na pewno będą mile zaskoczeni - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jerzy Kanclerz.
Bardziej powściągliwy był prezes Jarosław Deresiński. - Chciałbym poinformować, że prowadzimy rozmowy z szerokim gronem zawodników, wśród których upatrujemy kandydatów do jazdy w naszym zespole - powiedział prezes Polonii. - Analizujemy przynajmniej cztery możliwości składu z różnymi liderami. Jednak na obecną chwilę wszelkie wiadomości, jakoby klub porozumiał się z zawodnikami i jedna z opcji została wybrana są zdecydowanie przedwczesne. Mamy nadzieję, że będziemy mogli podać pełen skład zespołu do 15 grudnia. Oczywiście, po uzgodnieniu szczegółów i ostatecznym dojściu do porozumienia z poszczególnymi żużlowcami, od razu poinformujemy o tym fakcie media i kibiców. Na ten moment nie chcielibyśmy jednak, aby pojawiające się doniesienia wprowadziły w błąd sympatyków naszej drużyny - przekazał prezes Deresiński.
Ostatecznie do sensacyjnego transferu nie doszło, a Duńczyk wybrał ofertę z Rzeszowa, choć potwierdził fakt zaawansowanych rozmów z Polonią. - Mogę potwierdzić, że byłem naprawdę blisko jazdy w Bydgoszczy - przyznał naszemu portalowi najlepszy żużlowiec Ekstraligi w 2012 roku.
"Kostek" drugim krajowym seniorem
Niejako w cieniu poszukiwania następcy Emila Sajfutdinowa, toczyły się rozmowy z dotychczasowymi reprezentantami Polonii, w szczególności Robertem Kościechą, który miał do działaczy mały żal o spychanie na dalszy plan. Ostatecznie strony doszły do porozumienia i 10 grudnia "Kostek" podpisał kolejny kontrakt z bydgoskim klubem. - Cieszę się bardzo, że doszliśmy dzisiaj do porozumienia i zostaję w Polonii. Będzie to mój piąty sezon spędzony w grodzie nad Brdą. Dobrze się tutaj czuję, mam tu grono przyjaciół i sponsorów, więc jestem naprawdę zadowolony, że nadal będę startował w Bydgoszczy. Miałem kilka propozycji z innych klubów, ale podobnie jak rok wcześniej, zależało mi na jeździe właśnie w Polonii - powiedział zawodnik tuż po podpisaniu kontraktu z Polonią.
- Z Robertem podpisaliśmy roczny kontrakt - potwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jerzy Kanclerz. - Można powiedzieć, że nasze rozmowy trochę przypominały grę w karty, ale kiedy pokazałem Kostkowi "full maksa", nie miał już nic więcej do powiedzenia i podpisał umowę - w swoim stylu żartował Kanclerz. - Robert jeździ już dosyć długo w Bydgoszczy i jest tutaj lubiany, dlatego cieszę się, że udało nam się dojść do porozumienia, choć szczerze mówiąc myślałem, że te rozmowy potoczą się szybciej.
Włodarze Polonii nie zaprzestawali rozmów z innymi zawodnikami, a lista potencjalnych kandydatów to się wydłużała, to skracała. - Cały czas rozmawiamy ze sporą grupą zawodników, ale na razie nie chciałbym zdradzać konkretnych nazwisk - informował portal SportoweFakty.pl Jerzy Kanclerz. - Jeszcze w poniedziałek rano mieliśmy na liście 16 nazwisk, w tej chwili pozostało ich 13. Kolejne rozmowy będziemy przeprowadzać we wtorek, cały czas rozmawiamy również z naszymi juniorami, więc niedługo skład zespołu Polonii powinien zostać zamknięty - wyjaśnił dyrektor sportowy Polonii.
Nowa karta w dziejach klubu zamiast końca świata
17 grudnia niemal gotowy był podstawowy skład zespołu, chociaż władze Polonii nie zamierzały od razu odkrywać wszystkich kart. Przygotowali też dla kibiców niespodziankę, nawiązującą do przepowiadanego "końca świata". - Budowie zespołu na sezon 2013 poświęciliśmy wiele pracy. Mieliśmy utrudnione zadanie, gdyż w stosunku do naszych rywali, bardzo późno rozpoczynaliśmy rozmowy. Wielu zawodników miało już uzgodnione warunki z innymi klubami. Dodatkowo musieliśmy się poruszać się w ramach opracowanego budżetu, a przede wszystkim kierować się w negocjacjach zdrowym rozsądkiem. Dlatego rozmowy przeciągały się w czasie, a cierpliwość naszych kibiców została wystawiona na ciężką próbę. Nie mniej mogę zapewnić wszystkich fanów Polonii, że udało nam się już skompletować ciekawą drużynę na sezon 2013, a jej skład i potencjał zostanie przedstawiony na konferencji prasowej w piątek 21.12.2012r. o godzinie 12:12. I nie będzie to koniec świata, jak zapowiadają Majowie, tylko nowa karta w dziejach Polonii. W mojej ocenie zespół Polonii Bydgoszcz w sezonie 2013 sprawi niejedną niespodziankę. Na pewno będziemy się bić o każdy ligowy punkt, by dostarczyć kibicom wiele powodów do radości i zapewnić sobie jak najwyższą pozycję w ligowej tabeli - zapowiedział prezes Jarosław Deresiński.
- Mamy już zakontraktowanych dwóch nowych zawodników i finalizujemy rozmowy z trzecim. Żadnych nazwisk nie mogę podać, bo tak umówiliśmy się z żużlowcami. Skład naszej ekipy ogłosimy w najbliższy piątek - potwierdził słowa prezesa w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jerzy Kanclerz. - Mogę tylko dodać, że dwóch zawodników "H" będzie jeździło we Wrocławiu, Zielonej Górze i Bydgoszczy. Uważam, że warto było czekać na taki skład, jaki ogłosimy. Mam nadzieję, że zadowoleni będą również nasi kibice, którzy musieli wykazać się wielką cierpliwością. Wytrzymaliśmy próbę nerwów i los się do nas wreszcie uśmiechnął. Uważam, że będziemy mieli drużynę, która z powodzeniem powalczy o wysokie miejsce w tabeli. Siłę zespołów zweryfikuje jednak walka na torze - przekonywał Jerzy Kanclerz. Dwaj panowie "H" to Greg Hancock i Jarosław Hampel. To ich "przydział" klubowy do końca pozostawał niewiadomą.
Menedżer Polonistów nie ukrywał, że rozmowy z zawodnikami były bardzo trudne i przypominały partię pokera. - Budowę zespołu rozpoczęliśmy znacznie później niż koledzy z innych klubów. Rywale byli już po wielu rozmowach z zawodnikami. Na początek musieliśmy odzyskać wiarygodność jako klub. A to nie było łatwe. Długo przekonywaliśmy żużlowców, że Polonia najgorsze ma już za sobą, że będzie solidnym i wypłacalnym partnerem. Nawet teamy zawodników sprawdzali nas pod tym względem. Ponadto sprawę bardzo skomplikowało odejście Emila Sajfutdinowa. Negocjacje przypominały partię pokera, trzeba było się dobrze licytować, grać na czas, wytrzymywać wielokrotnie próbę nerwów. To były dla mnie i prezesa bardzo ciężkie dni. Ale jak już wspomniałem los się do nas wreszcie uśmiechnął. Warto było czekać na taki zespół - podsumował transferowe rozmowy Jerzy Kanclerz.
Karty odkryte 21 grudnia
W dniu przepowiadanego przez Majów "końca świata", 21 grudnia punktualnie o 12:12 rozpoczęła się konferencja prasowa, podczas której włodarze klubu odkryli wszystkie karty dotyczące składu zespołu na sezon 2013. Konferencja wzbudziła spore zainteresowanie kibiców, którzy poza dziennikarzami wypełnili po brzegi salę tradycji bydgoskiej Polonii. Prezentację przeprowadził dyrektor sportowy Jerzy Kanclerz, do końca budując napięcie.
- Znakomity zawodnik. W tym sezonie startował w finałach Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów i zajął dziesiąte miejsce z dorobkiem 37 punktów. Jest to naprawdę ambitny żużlowiec. Osobiście widziałem go w Pardubicach podczas Zlatej Prilby oraz podczas turnieju IMŚJ, gdzie zajął trzecie miejsce za Maciejem Janowskim i Michaelem Jepsenem Jensenem. Myślę, że potwierdzi formę jaką prezentował w Falubazie i nasza drużyna będzie miała z niego pociechę - zaprezentował wypożyczonego na rok z Zielonej Góry Aleksandra Łoktajewa dyrektor sportowy Polonii.
- Andersen wygrał cztery turnieje Grand Prix. Jest to zawodnik, który naprawdę potrafi wygrywać biegi. Polonia to jego dziewiąty klub w Polsce i myślę, że Hans ma dużo do udowodnienia. Atutem Duńczyka jest z pewnością doświadczenie, a jego pojedynki szczególnie z Nickim Pedersenem, czy w przeszłości z Jasonem Crumpem były ozdobą cyklu Grand Prix. Mam nadzieję, że się odbuduje i pokaże jeszcze wiele dobrego. Na pewno się u nas przyda - przekonywał Jerzy Kanclerz prezentując przychodzącego z Grudziądza Hansa Andersena.
- Z tym zawodnikiem Polonia wiąże duże nadzieje. Jest to jego ósmy klub w Polsce. Myślę, że na Grega nikt nie może powiedzieć złego słowa. Przede wszystkim to dżentelmen na torze, można o nim mówić w samych superlatywach. Świetnie czuje się na bydgoskim torze i mam nadzieję, że potwierdzi to w sezonie 2013 swoimi występami - przedstawił nowego lidera zespołu Grega Hancocka menedżer Polonistów.
- Taką drużynę mamy. W ciągu praktycznie dwóch tygodni udało się ją zbudować, chociaż droga była kręta. Takiej transformacji w Bydgoszczy dawno nie było. W każdym spotkaniu będziemy jechać o najwyższe cele i chcemy powalczyć o awans do rundy play-off - tak transferowe rozmowy podsumował Jerzy Kanclerz. Prezes Jarosław Deresiński podkreślał, że nie podpisał z zawodnikami wirtualnych kontraktów i zbudował zespół na miarę możliwości finansowych klubu. - Chcieliśmy zbudować silną drużynę, w oparciu o realne finanse, którymi dysponujemy. Na pewno wszyscy chcielibyśmy w drużynie Jarka Hampela, Grega Hancocka i pewnie jeszcze kilku świetnych żużlowców. Moglibyśmy wymienić wiele nazwisk, ale musimy mieścić się w naszych realiach. Wielokrotnie podkreślałem, że poruszamy się w małym budżecie i to nam się udało - ocenił rozmowy prezes Polonii.
W ostatnich dniach przed prezentacją składu bydgoskiej Polonii w mediach trwały dywagacje dotyczące zainteresowania bydgoszczan Jarosławem Hampelem. Menadżer bydgoskiego klubu Jerzy Kanclerz wyjaśnił, że nie rozmawiał z Hampelem o jego ewentualnych startach w Polonii. - Mówiłem o dwóch panach na literkę "H", którzy będą startowali w dwóch klubach. Chcę jednak powiedzieć, że zarówno ja, jak i prezes Jarosław Deresiński nie rozmawialiśmy z Jarosławem Hampelem. Ostatni raz z Jarkiem rozmawiałem w Toruniu podczas Grand Prix Polski - poinformował Jerzy Kanclerz.
Bydgoskie transfery oczyma nowego kapitana
Podczas prezentacji składu bydgoskiej Polonii na sezon 2013 ogłoszono informację o powierzeniu funkcji kapitana zespołu Krzysztofowi Buczkowskiemu. "Buczek" ocenił rozmowy transferowe nowych władz Polonii. - Nowy prezes klubu i pan Jurek Kanclerz zasługują na wielkie słowa uznania. Do budowania zespołu przystąpili w ostatniej chwili, kiedy większość drużyn była już dogadana z zawodnikami. Na rynku nie było więc już wielu dobrych żużlowców do wzięcia. A mimo to skompletowali bardzo dobry zespół - mówił Krzysztof Buczkowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - W tak trudnej sytuacji, w jakiej była Polonia, to optymalny skład, który można było stworzyć. Mam nadzieję, że klub ma już najgorsze za sobą. Ostatnio Polonia nie była najlepiej postrzegana. Wierzę, że to się szybko zmieni i będziemy postrzegani już jako stabilny i wiarygodny klub. Stać nas też na pewno na uzyskanie dobrego wyniku sportowego. Uważam, że drużyna spokojnie może zająć miejsce w środku tabeli. A jak się uda, to powalczymy o coś więcej - zapowiada kapitan Polonii.
Tegoroczny okres transferowy był wyjątkowo gorący, a kluby zmieniło wielu czołowych zawodników. "Buczek" uważnie śledził transferowe ruchy konkurentów Polonii. Kapitan Polonistów uważa, że przyszłoroczne rozgrywki Enea Ekstraligi będą bardzo ciekawe. - Takiego sezonu transferowego jeszcze chyba nie było. Po kilku latach kluby pozmieniało wielu liderów. Na papierze najsilniejsze składy mają ekipy z Torunia, Zielonej Góry i Rzeszowa. Ale te zespoły oprócz markowych zawodników musiały uzupełniać składy żużlowcami z bardzo niskimi KSM. Każdy ma więc jakieś dziury w zestawieniu. Siłę drużyn zweryfikuje dopiero tor. Uważam, że wszystkie ekipy Ekstraligi czeka niezwykle ciężki sezon. Rozgrywki będą moim zdaniem bardzo wyrównane. Tak jak wspomniałem mam nadzieję, że Polonię będzie stać na spokojne zajęcie miejsca w środku tabeli - zakończył Krzysztof Buczkowski.