W 4. kolejce PGE Ekstraligi For Nature Solutions Apator Toruń przegrał z Motorem Lublin 42:48. Tego dnia na Motoarenie głównie decydował moment startowy. Na dystansie ciężko było cokolwiek zdziałać.
Takie przygotowanie nawierzchni bardziej odpowiadało gościom niż gospodarzom. Miejscowi zawodnicy mieli problem z dopasowaniem się do tego toru. Czy zatem na przedmeczowych treningach nawierzchnia przygotowywana była w podobny sposób?
- Oczywiście, że tak. Od samego początku mamy ten sam sposób przygotowania toru - powiedział po meczu Robert Sawina. - Z uwagi na to, że zmienia się pogoda, może on odbiegać w lewo lub prawo, ale to są minimalne rozbieżności. Myślę, że temat toru jest trochę wyolbrzymiany. Mamy taką, a nie inną nawierzchnię - dodawał w pomeczowej mixzonie na antenie Canal+ Sport 5.
ZOBACZ WIDEO Takiej imprezy w polskim żużlu jeszcze nie było. Samolot, Greg Hancock i nietypowy finał
- Staramy się z tą nawierzchnią zrobić to, co potrafimy najlepiej. Na tę chwilę nie ma innych możliwości. Możemy wrócić do przygotowania z roku ubiegłego, z tym że dla mnie ubiegłoroczny tor jest o wiele gorszy, jeśli chodzi o możliwość wyprzedzania - komentował Sawina.
Co zatem zdaniem trenera Apatora zadecydowało o tym, że niedzielne spotkanie z Motorem zakończyło się trzecią już w tym sezonie porażką torunian?
- Zwróciłbym uwagę na to, że brakuje nam piątego seniora. To jest nasza bolączka i jeśli ktoś przeanalizuje wszystkie biegi naszych seniorów, to zwróci uwagę na to, że oni nie mają pełnej sprawności w sześciu wyścigach. I sprzęt i oni nie są tacy sami, jeśli mówilibyśmy o czterech czy pięciu biegach - kontynuował.
Sawina zwrócił również uwagę na to, że w meczu z Motorem Lublin Apator nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Krzysztofa Lewandowskiego. A formacja juniorska, poza punktem z urzędu z wyścigu młodzieżowego, nic nie dorzuciła do dorobku drużyny.
- Borykamy się z różnego rodzaju problemami, jeśli chodzi o juniorów. Dzisiaj nie wystąpił Krzysztof Lewandowski, który, choć w połowie, mógłby zrównoważyć siłę z pozycji juniora. Myślę, że to wszystko ma ogromne znaczenie, jeśli chodzi o presję, która jest wywarta na naszych seniorów, bo ci muszą w każdym wyścigu potwierdzać formę z ubiegłego sezonu - dodawał.
- Prosiłbym, żeby każdy zwrócił uwagę, że czterech to nie jest to samo, co pięciu - podsumował na zakończenie Robert Sawina.
Zobacz także:
- Osłabiony Kolejarz bez szans w Poznaniu. Rune Holta bohaterem Skorpionów
- Fatalne wieści. Koniec sezonu dla kluczowego zawodnika?!