Żużel. Odrodzenie Piotra Pawlickiego. Kapitan Fogo Unii zdradził przyczynę sukcesu

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

Dziesięć punktów i bonus. Tak dobrego występu Piotr Pawlicki na torze w Lesznie nie miał od dawna. Po spotkaniu leszczynianin przyznał, co pomogło poprawić mu wyniki względem poprzedniego sezonu.

Ligowy klasyk w Lesznie nie zawiódł. Fogo Unia zremisowała z Moje Bermudy Stalą Gorzów 45:45 (Wynik może jeszcze ulec weryfikacji - więcej TUTAJ), a jednym z głównych aktorów widowiska był Piotr Pawlicki. Mimo wszystko zawodnik gospodarzy mógł czuć po zawodach niedosyt. W ostatnim biegu zahaczył tylnym kołem Szymona Woźniaka w walce o trzecią pozycję. Sytuacja nie była jednoznaczna, ale to kapitan Byków został wykluczony.

- Sędzia długo się zastanawiał, kogo wykluczyć, ale to też była kontrowersyjna sytuacja. Ja atakowałem przy krawężniku, znalazłem się minimalnie z przodu, a Szymon zjeżdżał z zewnętrznej do wewnętrznej. Zmienił trochę tor jazdy, a ja go próbowałem minąć. Naprawdę trudna decyzja do podjęcia - powiedział po meczu Piotr Pawlicki.

Niedzielny mecz obfitował w kontrowersje, ale także w emocje. Od samego początku starcia utytułowanych zespołów z Leszna i Gorzowa wynik oscylował wokół remisu.

ZOBACZ WIDEO Czy Włókniarz jest tak słaby, jak w pierwszym meczu? "Na pewno stracili pewność siebie"

- Spotkały się tak naprawdę dwie świetne drużyny, które zamierzają walczyć o wysokie cele. Mecz był wyrównany, przyniósł sporo emocji, ale tego się spodziewaliśmy. Przyjechał do nas dwukrotny indywidualny mistrz świata, który ponownie świetnie sobie radził, inni dołożyli sporo punktów i wynik był na styku. Naszym rywalom można gratulować dobrej jazdy na leszczyńskim torze - podkreślił Pawlicki.

Dla 27-letniego zawodnika mecz z Moje Bermudy Stalą Gorzów był szczególny. W poprzednim sezonie ani razu nie zdobył w meczu ligowym na torze w Lesznie więcej niż 8 punktów. W niedzielę już przebił ten wynik, a jednocześnie pokazywał waleczność. Zapytaliśmy Piotra Pawlickiego, co ma wpływ na zdecydowanie lepszą jazdę na własnym torze.

- Na pewno poukładałem w swoim życiu trochę spraw drugorzędnych. Przede wszystkim myślę, że mam w sobie więcej spokoju. To jednak nie koniec, bo stać mnie na jeszcze lepszą zdobycz punktową. Jak jeszcze trochę poprawię prędkość motocyklach i tak się to utrzyma do końca roku, to na pewno będę zadowolony - stwierdził kapitan Fogo Unii Leszno.

Zespół z Leszna jak na razie jest niepokonany, a już w piątek jedzie do Wrocławia na mecz z mistrzem Polski. Kapitan Fogo Unii nie ukrywa, że jego zespół ma potencjał, by napsuć krwi swoim rywalom.

- Betard Sparta Wrocław nadal jest bardzo mocną drużyną, szczególnie na własnym torze. Wrocławianie pokazali to w starciu z Apatorem Toruń. To jednak nie wyklucza naszej walki o zwycięstwo w najbliższym meczu. Mamy świetny zespół i pojedziemy o jak najlepszy wynik - zakończył Pawlicki.

Czytaj także:
Afera po meczu w Lesznie! Fogo Unia skrzywdzona? Demski zabrał głos
Znajomość toru nie była dla Adriana Gały atutem. "Myślę, że nawet troszeczkę przeszkodziła"

Komentarze (0)