Sławomir Kryjom w rozmowie z polskizuzel.pl nie krył zadowolenia z faktu, że zawodnicy, którzy są kreowani na liderów Trans MF Landshut Devils, czyli: Dimitri Berge, Mads Hansen, Kai Huckenbeck i Martin Smolinski udowodnili w meczach sparingowych, że są w dobrej dyspozycji i można na nich budować skład na inaugurację sezonu.
To oznacza, że w seniorskim zestawieniu polskiego menadżera zostały dwie niewiadome, a chętnych do jazdy jest czterech: Erik Riss, Michael Haertel, Valentin Grobauer i Tobias Busch. - Riss w Lesznie pojechał bardzo dobrze, w Poznaniu, w trudnych warunkach spisał się Haertel. Na razie to oni mają bliżej składu, ale sprawa wciąż jest otwarta - dodał Kryjom.
Sympatycy niemieckiego klubu zauważyli, że u progu sezonu nieco słabiej radzi sobie ten, który ma być jokerem w talii "Diabłów" i ciągnąć wynik młodzieżowej formacji, czyli Norick Bloedorn. Zdarzały mu się podczas sparingów zarówno bardzo dobre biegi, jak i takie, kiedy zupełnie nie istniał.
Z czego to wynika? - Tu chodzi tylko i wyłącznie o dopasowanie silników, które on właśnie otrzymał. Jeden dostał tuż przed meczem z drużyną U-24 Fogo Unii Leszno. On nawet nie miał okazji na tym silniku potrenować. Dlatego nie miał szybkości, do której nas przyzwyczaił. Jednak on ma być i będzie liderem naszej formacji juniorskiej - zdradził Kryjom.
Teraz niemiecka ekipa do sezonu przygotowuje się na własnym obiekcie, gdzie 11 kwietnia zawita Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Gospodarze zamierzają zrobić wszystko, aby dwa punkty na OneSolar-Arena Landshut Ellermuhle zainkasowali właśnie oni.
Czytaj także:
Duńczyk błyskawicznie reaguje na opinię Cieślaka
Gwiazdor Apatora zmienia doradcę. Szykuje dużą niespodziankę
ZOBACZ WIDEO Żużel. Czeka ich trudne zadanie. Kubera: Jesteśmy na to gotowi