- Od samego początku chcieliśmy, aby w Gdańsku był turniej ku czci taty. To miasto było szczególne dla niego, ma tu wielu kibiców. Dodatkowo ważną część jego życia już po karierze odgrywał właśnie gdański obiekt miniżużlowy. Tu mieściła się siedziba jego Fundacji, tutaj swoim nakładem pracy wyremontował budynek starego klubowego warsztatu, organizował bezpłatne lodowisko dla mieszkańców Gdańska czy otworzył szkółkę miniżużlową. Praca z młodzieżą dawała mu dużo satysfakcji i motywowała go, dlatego nie wyobrażaliśmy sobie, aby nie odbyły się zawody o puchar jego imienia w najmniejszej odmianie speedwaya - powiedział Krystian Plech, organizator turnieju.
W zeszłym roku w turnieju wzięło udział 16 zawodników z całej Europy. Najlepszy okazał się Duńczyk - Mikkel Andersen, który w zeszłym sezonie w miniżużlu sięgnął również po tytuły mistrza świata i Europy. O wydarzeniach na gdańskim minitorze robi się coraz głośniej, a swój akces z roku na rok zgłaszają kolejni zawodnicy z różnych zakątków Polski i Europy.
- To tylko cieszy, że jest dla kogo to zorganizować. Od samego początku, od pierwszego naszego projektu widzieliśmy, jakie problemy są w miniżużlu i szkoleniu, czego brakuje rodzicom i dzieciom. To bardzo budujące, że takich projektów jak nasz camp i zawody pojawia się coraz więcej. Bo właśnie o to chodzi, aby dzieci miały jak najwięcej jazdy, rywalizacji, możliwości nauki i czerpania odpowiednich wzorców. Naszą misją jako środowiska powinno być zabezpieczenie możliwości udziału, bo obecne czasy są ciężkie dla każdej dyscypliny. Dlatego bardzo dziękuję władzom Miasta Gdańska, że nie zapominają o tym, ile tata znaczył dla gdańskich kibiców i społeczności, dzięki temu będziemy mogli pielęgnować jego pamięć podczas tego turnieju, ale dają też możliwość przyszłym pokoleniom rozwoju sportowego - zarówno jeśli chodzi o aspekt uprawiania dyscypliny, jak i propagowania do aktywności fizycznej - dodał Krystian Plech.
ZOBACZ WIDEO Ich stanowiska wobec Rosjan są wynikiem prywatnych interesów?
Wydarzenie kolejny raz będzie otwarte dla kibiców, a z racji święta które przypada na 23 czerwca, będzie ono miało dodatkowy wydźwięk.
- 23 czerwca to data szczególna. To Dzień Ojca i imieniny Zenona. Ten dzień idealnie wpisuje się w ideę nie tylko uczczenia i mojego podziękowania dla taty za wszystko co zrobił. Jest to też idealny dzień, dla każdego kibica czy zawodnika sportu żużlowego. To właśnie najczęściej ojcowie zabrali nas za rękę na pierwsze zawody sportowe czy treningi. To oni tłumaczyli zasady, pokazywali miłość i szacunek do barw klubowych czy dopingowali podczas rywalizacji. Dla każdego, kto kibicuje czy uprawia sport, tata jest ważną częścią, od której ta miłość się zaczęła. Dlatego tego dnia pragniemy, aby na tym wydarzeniu każdy uczestnik - czy to na trybunach czy podczas rywalizacji, mógł podziękować swojemu tacie za to, że zaszczepił w nim pasję do sportu - przyznał Krystian Plech.
Mimo, że do wydarzenia pozostało jeszcze cztery miesiące, to organizatorzy rozpoczynają przygotowania już teraz.
- Jest to co prawda wydarzenie na minitorze, ale od początku przyświeca nam cel, aby jego oprawa była jak najbardziej profesjonalna, ze specjalnymi efektami, których pozazdrościć mogą niejedne zawody na dużym torze. Chcemy aby uczestnicy mieli fajne wspomnienia, dobre nagrody i trofea, a takie wydarzenia zostaną z nimi na zawsze. Organizacja takich efektów, jakie to były w pierwszej edycji nie byłaby możliwa gdyby nie sponsorzy, za co bardzo dziękuję, że wspierają tą inicjatywę i pozwalają najmłodszym poczuć się niczym w cyklu Grand Prix. Cały czas chcemy to polepszać i urozmaicać. Szykujemy też sporo atrakcji dla kibiców, którzy przyjdą na trybuny. Ponownie chcemy zrobić strefę gier i zabaw, bezpłatny popcorn czy watę cukrową dla kibiców, którzy będą z nami tego dnia. Dodatkowo szykujemy i wierzę, że ponownie przyjadą legendy sportu żużlowego, które startowały z tatą i będą do dyspozycji kibiców. To także ważna część tego wydarzenia, bo tata był dla wszystkich i lubił spędzać czas wspominając lata swojej kariery z kolegami z toru - podkreślił organizator.
Oprócz rozpoczętej organizacji wydarzenia, poszukiwaniu partnerów i sponsorów, ważnym elementem przygotowań jest również skompletowanie listy startowej. Na pewno w tegorocznej edycji nie pojedzie zeszłoroczny, historyczny triumfator - Mikkel Andersen.
Mikkel rozpoczął już etap jazdy na motocyklach 250cm3. Powoli zgłaszają się pierwsi zawodnicy z Polski i Europy, którzy chcą wziąć udział w tym turnieju. Oczywiście zapraszam wszystkich do składania zapytań, miejsc jest niestety tylko szesnaście, a z racji oficjalnego turnieju, muszą wziąć w nim udział zawodnicy legitymujący się licencją miniżużlową - zaznaczył Krystian Plech.
Czytaj także:
Andrzej Huszcza zdradził tajemnicę
Rosjanin dostał inną pracę