Żużel według Jacka: Gość dla całej PGE Ekstraligi to gruba przesada [FELIETON]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Matej Zagar
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Matej Zagar

- Zastępstwo zawodnika dla klubów, które straciły Rosjan, to logiczny ruch. Z gościem byłbym już ostrożny, a na pewno nie widzę opcji, żeby mogły z niego korzystać wszystkie ekipy. To gruba przesada - pisze w swoim felietonie Jacek Gajewski.

"Żużel według Jacka" to cykl felietonów Jacka Gajewskiego, byłego menedżera klubu z Torunia.

***

PGE Ekstraliga wraz z klubami pracują nad zmianami w regulaminie, które mają pomóc zastąpić objętych sankcjami Rosjan. Wydaje się, że niemal przesądzone jest stosowane zastępstwa zawodnika. To logiczny ruch, który ma sens, bo można częściowo załatać dziury. Pojawia się jednak pytanie, czy należy zrobić coś jeszcze, bo przecież zastępstwo zawodnika to kruche rozwiązanie, gdy pojawią się w zespole kontuzje.

W związku z tym wraca temat stosowanie gościa. W tym przypadku mam już trochę wątpliwości. Byłbym naprawdę ostrożny. Przede wszystkim niezrozumiałe są dla mnie pomysły, żeby mogły go stosować także pozostałe kluby, które nie straciły w wyniku zawieszenia Rosjan. To już za mocno pachnie tym, co przerabialiśmy w 2020 roku, kiedy wybuchła pandemia. Wtedy ten przepis był nadużywany i moim zdaniem nie powinniśmy do tego wracać, bo czasami wyglądało to bardzo dziwnie. Rozumiem, że u pozostałych też mogą być kontuzje, nawet więcej niż jedna, ale od tego jest zastępstwo zawodnika, żużlowiec pod numerami 8 i 16 czy drużyna U24. Nie przesadzajmy. Można podać rękę, ale klubom, które ucierpiały, bo to nie ich wina, ale przestrzegam przed większym majstrowaniem przy regulaminie.

Poza tym mam wrażenie, że kluby ekstraligowe nie biorą pod uwagę jednej kwestii. Wszyscy chcą gościa, a na razie brakuje mi dialogu z zespołami eWinner 1. Ligi, czy one na to w ogóle pójdą. A czuję, że może być z tym problem, bo tegoroczna liga w niczym nie przypomina tej, kiedy wybuchła pandemia. Wtedy mieliśmy murowanego faworyta, którym był Apator. Oni kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa i było jasne, że awansują. Wątpliwe było również rozegranie wtedy fazy play-off. Torunianie zatem niewiele ryzykowali.

Teraz jest inaczej, bo kandydatów do awansu jest więcej, a niektórzy mają wiele do stracenia, bo brak awansu może mocno rzutować na przyszłość klubu. Zastanawiam się zatem, czy te największe gwiazdy eWinner 1. Ligi dostaną zielone światło i pojadą w PGE Ekstralidze. Dla mnie nie jest to wcale takie oczywiste. Z drugiej strony warto mieć świadomość, że ewentualna blokada ze strony klubów może źle podziałać na relacje z żużlowcami, którzy zawsze chcą zarobić i nie lubią, kiedy ktoś im ogranicza możliwości. Ruchy PGE Ekstraligi i GKSŻ mogą sprawić, że prezesów będą czekać trudne rozmowy ze swoimi liderami.

Zobacz także:
Sajfutdinow ma wspierać torunian
Falubaz nie puści swojego lidera?

ZOBACZ WIDEO Ich stanowiska wobec Rosjan są wynikiem prywatnych interesów?

Źródło artykułu: