- Teraz czekamy na oficjalne pismo, z uzasadnieniem decyzji - informuje wiceprezes ds. sportu GTŻ Zdzisław Cichoracki. - Nie jesteśmy pewni, czy wszyscy członkowie GKSŻ rzeczywiście dokładnie zapoznali się z przesłanymi przez nas dowodami, dołączonymi do odwołania. Wiemy jedno: zostaliśmy oszukani w Ostrowie. Kierownik drużyny gospodarzy kłamał, obciążając naszego zawodnika złamaniem regulaminu. Teraz wykorzystujemy swoje prawo do odwołań W ten sposób próbujemy uratować I ligę.
Prezes GTŻ-u, Zbigniew Fiałkowski informuje, iż jeśli to odwołanie nie pomoże, to jest gotów pójść nawet do Sądu Najwyższego. - Całą dokumentację do odwołania, kierowanego teraz do Trybunału PZMot. dostarczy w piątek kurier, aby nic z dowodów po drodze nie zginęło. Nigdy nie pogodzę się ze spadkiem GTŻ do II ligi poprzez niesłuszne zabranie punktów. Teraz odwołujemy się do Trybunału PZMot. Jak trzeba będzie, to pójdziemy do Trybunału PKOl, a na koniec do Sądu Najwyższego. Odpowiedź Trybunału PZMot powinna nadejść przed terminem wyznaczenia składów na baraże z Miszkolcem, na wypadek decyzji pozytywnej dla GTŻ - powiedział Fiałkowski.