Żużel. Sezon jeszcze nie wystartował, a ta rywalizacja już trwa. "Zauważono, że to świetny produkt"

WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Ratajczak przed Cyferem
WP SportoweFakty / Jakub Malec / Na zdjęciu: Ratajczak przed Cyferem

Nadal nie wiadomo, w której telewizji ujrzymy w tym roku 2. Ligę Żużlową. Wciąż trwają rozmowy, a Wojciech Dankiewicz w rozmowie z polskizuzel.pl uważa, że walka o prawa do transmisji pokazuje, jak świetnym produktem stała się druga liga.

W tym artykule dowiesz się o:

W sezonie 2021 najniższy szczebel ligowy w Polsce transmitowany był na żywo przez Motowizję. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku nadawca ulegnie zmianie, a najpoważniejszymi kandydatami wydają się być TVP oraz Canal+.

- Biją się, bo zauważono, że to świetny produkt. Jak rok czy dwa lata temu byłem zafascynowany pierwszą ligą, tak teraz zadziwia mnie druga liga. Ona się zmienia na naszych oczach - mówi Wojciech Dankiewicz w rozmowie z polskizuzel.pl.

Wielu coraz częściej zauważa zmiany, które odbywają się nie tylko na tle organizacyjno-marketingowym, ale również zaglądając w klubowe kadry. W sezonie 2022 w drugiej lidze ujrzymy m.in. zawodnika, który jeszcze niedawno walczył o awans do Grand Prix - Aleksandra Łoktajewa, ubiegłorocznego ekstraligowca Pawła Miesiąca. Nie brakuje więcej ciekawych nazwisk, jak chociażby Sam Masters, Kacper Gomólski czy Peter Ljung.

ZOBACZ WIDEO Żużlowiec z PGE Ekstraligi zaskoczył. To nie jest obecnie popularny wybór wśród zawodników

- A druga liga, która dotąd była przechowalnią dla zawodników kończących karierę, zmieniła się nie do poznania. Kluby, które dotąd myślały raczej o walce o przetrwanie, teraz mają aspiracje, budżety i składy. To, co dzieje się w Rawiczu, Opolu, Poznaniu czy Rzeszowie, to coś niesamowitego - dodaje Dankiewicz.

Ekspert nSport+ nie ukrywa, że szczególnie mocno zmiany w drugiej lidze zauważył, kiedy udał się na mecz do Rawicza. Był pod ogromnym wrażeniem komfortu oglądania zawodów, zaciętego spotkania, a także faktu, że wszystko było dopięte na ostatni guzik.

- Dlatego jestem pod wrażeniem pana prezesa Knopa, który zadbał nie tylko o skład, ale i też przyszłość. Buduje tory, zajmuje się szkoleniem zawodników na pite-bike'u. Nie można też jednak zapominać o Darku Cieślaku, który przez lata trzymał żużel w Rawiczu przy życiu. Za te pięćset tysięcy, ale to nie umniejsza jego roli. Wręcz przeciwnie. Może, gdyby nie ten Cieślak, to dziś mielibyśmy stadion zarośnięty trawą. On zaopiekował się klubem w trudnych czasach, a teraz pan Knop może to rozwijać - dodaje Dankiewicz.

Czytaj także:
Jedenaście lat z rzędu miał kontuzje. Złamane udo zupełnie go zatrzymało
Zdobył tytuł w IMŚ jako zawodnik GKM-u. Został w Grudziądzu pomimo spadku

Źródło artykułu: