Żużel. Nowe władze PSŻ-u sprzątają bałagan poprzedników. "Chwała za to, co robią" [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Marcel Kajzer
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: Marcel Kajzer

"Patrzę pozytywnie na to, co się dzieje i że ten żużel w Poznaniu zyskał takich ludzi" - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty, Marcel Kajzer. Rawiczanin kilka tygodni temu został spłacony przez nowy zarząd SpecHouse PSŻ-u.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Cofnijmy się najpierw o kilka tygodni wstecz. Początek grudnia przyniósł ci całkiem fajny prezent na Mikołajki. Poinformowałeś, że nowy zarząd SpecHouse PSŻ-u Poznań spłacił wszystkie zaległości poprzedników względem ciebie.

Marcel Kajzer, były zawodnik: Zgadza się. Obiecywali i słowa dotrzymali, spłacając zobowiązania, które były z poprzednich sezonów. Nie było tego, aż tak dużo, ale fajnie, że udało się to uregulować i że ten niesmak został nieco załagodzony.

W swoim vlogu mocno chwaliłeś nową ekipę, która zarządza od jakiegoś czasu klubem z Poznania. Podkreślałeś to, że doceniasz ich podejście i chęć spłaty długów, które do nich nie należą. I trudno się z tym nie zgodzić, bo w zasadzie, to można było zamknąć klub, otworzyć nowy i jechać z czystym rachunkiem. I nie byłby to pierwszy taki przypadek w historii...

No tak, niestety dla zawodników, ale często, zwłaszcza na tym drugoligowym szczeblu zdarzało się tak, że kluby znikały, a za chwilę pojawiał się nowy, niekiedy nawet z tymi samymi ludźmi. Na pewno chwała nowemu zarządowi za to, co robią, bo to też na pewno sprawi, że zyskają zaufanie i wiarygodność w oczach kibiców, partnerów biznesowych, ale i zawodników.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Trafił do GKM-u ze względu na ważną cechę. To największy atut Tarasienki?

A miałeś już okazję spotkać się z nowym zarządem i porozmawiać o tym, jak dużo dobrego robią, między innymi właśnie spłacając długi poprzedników i wyprowadzając poznański żużel na prostą?

Mam kontakt z Jakubem Kozaczykiem, który pomagał mi w jednym sezonie, ale z nowym zarządem jeszcze nie było okazji się spotkać. Pewnie nadarzy się ku temu okazja w trakcie sezonu, kiedy odwiedzę Poznań. Patrzę jednak pozytywnie na to, co się dzieje i że ten żużel w Poznaniu zyskał takich ludzi.

Teraz, kiedy zostałeś spłacony przez PSŻ Poznań, to możesz powiedzieć, że ty i żużel jesteście finansowo na zero, czy patrząc jeszcze na lata wstecz, jakieś nieuregulowane zaległości by się znalazły?

Ja całą swoją karierę jeździłem za takie pieniądze, że niemożliwością było to, aby tego nie zapłacić... W większej części, jak nie w całości, to moje starty były finansowane przez pana Zygmunta Mikołajczyka. On prosił kluby, abym ja mógł jeździć, a sumy za punkty były naprawdę bardzo małe, więc kluby były w stanie, to jakoś płacić.

Marcel Kajzer odzyskał wszystkie zaległości z czasów startów w PSŻ-cie Poznań
Marcel Kajzer odzyskał wszystkie zaległości z czasów startów w PSŻ-cie Poznań

Porozmawiajmy teraz o wątkach sportowych. Co sądzisz o składzie SpecHouse PSŻ-u Poznań?

Na pewno ciekawy. Klub zakontraktował zawodników, którzy znają już poznańskie środowisko, a także poniekąd też i tor, choć ten się akurat zmienił. Myślę, że kibice też są zadowoleni z tego, jaka jest kadra i że jest kilka powrotów. Uważam, że PSŻ Poznań powinien się znaleźć w czołowej trójce i myślę, że do tego będą dążyć, a każde miejsce poniżej podium będzie porażką.

A jak oceniasz skład Metalika Recycling Kolejarza Rawicz?

Podobnie, chociaż tutaj mamy trochę takiego "szaleństwa" (śmiech). Kto zdążył poznać Sławomira Knopa, to wie, że on wychodzi z jednego założenia - "albo grubo, albo wcale". Z dużą radością patrzę na to, co dzieje się teraz w Rawiczu, ale i z takim niedosytem. Dlaczego ten Sławomir Knop nie mógł się pojawić, kiedy ja jeszcze jeździłem? (śmiech). Może ta moja kariera potoczyłaby się zupełnie inaczej? A tak na poważnie, to na pewno należy mu się duży szacunek za to, co robi i zobaczymy w trakcie sezonu, jakie będą tego efekty.

Na papierze wygląda to dobrze. Wydaje mi się, że atutem będzie na tor i to, że trener będzie tutaj na miejscu i będzie miał tak naprawdę Piotr Świderski taką realną szansę wykazania się po nieudanym epizodzie w ROW-ie Rybnik i sezonie w Eltrox Włókniarzu Częstochowa.

Właśnie, bo wydaje się, że to, że Piotr Świderski będzie teraz pracował w swoim rodzinnym mieście, w dobrze sobie znanym klubie wydaje się być strzałem w "dziesiątkę".

Na pewno będzie miał łatwiej i bez takiej presji, jaka ma miejsce w PGE Ekstralidze. Nie oznacza to jednak, że jest to łatwy kawałek chleba. To zawodnicy jeżdżą i zdobywają punkty, każdemu może przytrafić się słabszy sezon, a to właśnie na głowie trenera ciąży wynik drużyny. Ale z drugiej strony, on nie wsiądzie na motocykl i nie pojedzie. Trzeba znaleźć jednak optymalne rozwiązanie - dobrze przygotować tor, który będzie pasował i mieć taktycznego nosa do zmian.

Jak już przy wątku trenerskim jesteśmy, to poruszę wątek Adriana Gomólskiego. Wybór mocno zaskakujący, ale przykład Tomasza Bajerskiego pokazuje, że kto nie ryzykuje...

Zgadza się, wybór dosyć niespodziewany, ale interesujący. Długo nie było pewne, kto poprowadzi poznańską ekipę i kto wie, może jakiś wpływ na to, że to się tak potoczyło, miał też Kacper Gomólski. Adrianowi na pewno będzie nieco łatwiej, że ma całkiem dobry skład na początek, ale tu też będzie musiał uważać na to, by częstą rotacją nie zepsuć sobie atmosfery. Rywalizacja napędza, ale jednak każdy wie, że jak przegra, to nie pojedzie w meczu.

Marcel Kajzer (kask czerwony) w pojedynku z nowym trenerem PSŻ-u Poznań Adrianem Gomólskim (żółty)
Marcel Kajzer (kask czerwony) w pojedynku z nowym trenerem PSŻ-u Poznań Adrianem Gomólskim (żółty)

Wspomniałeś, że miejsce poza podium będzie porażką dla PSŻ-u, ale chyba Kolejarz też musi wysoko wieszać poprzeczkę. Sam awans do play-off wydaje się być takim naprawdę minimalnym planem.

Powiem więcej - ja obie drużyny widzę na podium pierwszej ligi. Wiadomo, zawodnicy, trenerzy i działacze mówią jedno, ale wydaje mi się, że i jedni i drudzy właśnie ten wjazd do czołowej czwórki wyznaczają sobie za cel minimum i z nadzieją walki o awans do eWinner 1. Ligi. Ważne będzie szczęście i jazda cało i zdrowo, bo jedna kontuzja potrafi naprawdę rozbić wszystko. Tym bardziej w play-offach.

A gdybyś tak miał porównać zestawienia obu ekip, czyli poznańskiego PSŻ-u i rawickiego Kolejarza, to która z nich twoim zdaniem jest silniejsza?

Odpowiem dyplomatycznie - obie są tak samo silne.

2. Liga Żużlowa sezon zainauguruje w drugi weekend kwietnia. Obie bliskie twemu sercu drużyny pojadą na mecze wyjazdowe - PSŻ do Tarnowa, a Kolejarz do Piły. Myślisz, że jedni i drudzy mają realne szanse, by wrócić z dwoma punktami?

Myślę, że tak powinno się zdarzyć, ale wyjazdy różnie bywają i te mecze potrafią zaskoczyć. Siła obu drużyn wydaje się być jednak tak mocna, że zdołają wygrać te mecze.

I co byś powiedział na finał drugiej ligi w konfrontacji rawicko-poznańskiej?

Jak najbardziej! Nie ukrywam, że chciałbym, aby tak się stało. Będziemy obserwować, kibicować, a jak będzie wola, to mogę też i pomóc.

Starcia "Niedźwiadków" ze "Skorpionami" odbędą się w drugi weekend maja w Rawiczu, a w trzeci weekend czerwca w Poznaniu. Poczyniłeś już kroki, aby zarezerwować sobie urlop w pracy na ten czas?

Pracuję nad tym (śmiech). Jednak dużo się dzieje - za mną, ale i przede mną bardzo intensywne miesiąca, szczególnie marzec i kwiecień, ale będę robił wszystko, aby pojawić się na obu meczach.

A komu ty będziesz kibicował? Pół meczu jednej drużynie i drugie pół drugiej, czy może zrobisz sobie wspólny szalik i po dwa okrążenia na drużynę?

To jest mega trudne powiedzieć komu. Na obu drużynach mi zależy, oba są bliskie memu sercu i nie da się wybrać jednej. Sercem jestem jednak bliżej Rawicza, bo tutaj się wychowywałem, stawiałem pierwsze kroki na żużlu i rozwijałem się sportowo. Jednak w Poznaniu spełniłem swoje marzenia, gdzie miałem okazję jeździć w roli kapitana.

Dwie bliskie sercu Kajzera drużyny są uznawane za faworytów 2. Ligi
Dwie bliskie sercu Kajzera drużyny są uznawane za faworytów 2. Ligi

Na koniec naszej rozmowy chciałbym zapytać cię o silnik "eNGine". Niedawno moim rozmówcą był Norbert Gatzka, który przybliżył czytelnikom WP SportoweFakty kwestie związane ze swoim silnikiem. Teraz chciałbym poznać twoją opinię, jako zawodnika, który miał kontakt z tymi jednostkami i trochę kółek na nich przejechał.

Dla mnie jest to bardzo ciekawa jednostka. Za moich czasów były jednak problemy z zapłonem, a kiedy gdzieś już Norbert się uporał z tymi kwestiami, to ja dostałem zakaz jazdy na tym silniku i nie mogłem na nim nawet trenować... Dla mnie była to absurdalna sytuacja, bo po to jest trening, aby próbować różnych ustawień i opcji, bo to tak, jakby zabronić korzystania z silników od tego, czy tamtego tunera.

Na tyle, na ile mogłem, to zabierałem ten silniki na towarzyskie turnieje poza granicami i na Ukrainie zająłem na tej jednostce dwa razy miejsce na podium, z czego raz wygrałem. Jego olbrzymim atutem był moment przyśpieszenia, bo kiedy byłem dobrze spasowany i ten silnik jechał na maksimum swoich możliwości, to naprawdę można było być pod ogromnym wrażeniem.

Dla mnie ten silnik ma bardzo duży potencjał i przydałoby się, aby ktoś ze światowej czołówki przejechał na nim kilka okrążeń i przekazał swoje wskazówki. Na pewno spodobałby mu się ten silnik.

Czytaj także:
Ważna słowa Emila Sajfutdinowa. Mówi o dużym zagrożeniu dla żużla
Mówili, że był "Fortuną tego sportu". Za złoto MŚ dokończył budowę domu

Źródło artykułu: