Byliśmy pod ścianą - wypowiedzi po meczu Marma-Hadykówka Rzeszów - Lokomotiv Daugavpils

Zwycięstwo różnicą 29 punktów okazało się zbyt niskie i rzeszowianie mimo ambitnej postawy w rewanżu nie zdołali awansowć do finału. Kluczowym dla losów rywalizacji okazał się mecz sprzed tygodnia w którym to drużyna z Łotwy zapewniła sobie awans. Podkreślli to zawodnicy w wypowiedziach po meczu Marma-Hadykówka Rzeszów - Lokomotiv Daugavpils.

Wypowiedzi pomeczowe:

Maksim Bogdanow (Lokomotiv Daugavpils): - Ciężko było w dzisiejszym meczu, ale udało się obronić przewagę. Dobrze pracowały moje silniki i udało się uzyskać dobry dla nas wynik. Szczególne słowa uznania należą się Grigorijowi Lagucie, który pojechał bardzo dobrze. W finałowym dwumeczu z Unią Tarnów nie mamy dużych szans, tam jeżdżą bardzo dobrzy zawodnicy. Może uda się nam wygrać u siebie, ale w rewanżu ciężko będzie o dobry wynik. Na ekstraligę nie mamy składu. Żeby jeździć w polskiej ekstralidze musiałby być inny skład, bo w tym składzie jesteśmy za słabi.

Roman Povahzny (Lokomotiv Daugavpils): - Cieszymy się że udało się nam obronić przewagę z pierwszego meczu. Walczyłem dzisiaj z torem, z motorem no i się udawało, bo w każdym biegu dojechałem do mety a dodatkowo jakieś punkty przywiozłem. Chciałem dzisiaj pokazać się jak najlepiej, żeby o mnie pamiętali, tak jak rzeszowscy kibice pamiętają mnie po meczu w Tarnowie. Najbardziej cieszy mnie to, że jeszcze się przydaje drużynie.

Dariusz Śledź (trener Marmy-Hadykówki Rzeszów): - W zasadzie dzisiaj zakończyliśmy sezon, apetyty na finał mieliśmy bardzo duże, ale nie udało się Rywalizację z Daugavpils przegraliśmy tydzień temu, na wyjeździe pojechaliśmy słabe spotkanie i to zaważyło, że nie jesteśmy w finale. Dzisiaj pojechaliśmy dobrze, ale Łotysze wyciągnęli wnioski z pierwszej przegranej na naszym torze. Należy pamiętać, że Lokomotiv ma bardzo silną parę juniorów, najlepszą w pierwszej lidze i to zaważyło na wyniku. Początek zawodów nie był może najlepszy w naszym wykonaniu, ale nie to zadecydowało o losach awansu. Co do meczów o trzecie miejsce, to na chwilę obecna jeszcze nie wiem czy one się odbędą.

Dawid Lampart (Marma-Hadykówka Rzeszów): - Tor był bardzo ciężki, nie spodziewałem się aż tak przyczepnego toru, ale taki był, to w końcu nasz tor i trzeba sobie na nim radzić. Ja mam za sobą całonocna podróż z Gorzowa gdzie startowałem w finale DMŚJ i jestem trochę zmęczony. Po powrocie nad ranem już nie trenowałem na tym torze. W czasie meczu popełniłem błąd w pierwszym starcie i upadłem, później w miarę punktowałem, ale zawsze mogło być lepiej, bo zabrakło nam kilka punktów do odrobienia strat z pierwszego meczu, była duża szansa, ale co zrobić.

Dawid Stachyra (Marma-Hadykówka Rzeszów): - Wszystko układało się ładnie do jedenastego biegu, później jednak przyszły troszkę słabsze biegi i wszystko przepadło. Było trochę upadków, trochę potraciliśmy punktów na trasie, joker Laguty też dał przeciwnikom kilka punktów. Naprawdę szkoda, bo z perspektywy dwumeczu niewiele nam zabrakło. W biegu jedenastym atakowałem Romana Poważnego przy krawężniku, ale on tam mi się właśnie pokazał i musiałem wytracić szybkość i nic nie mogłem już zrobić. Szkoda tego meczu w Daugavpils, tam powinniśmy poszukać lepszego wyniku, a tak to byliśmy pod ścianą. Lokomotiv może nie posiada jakiegoś nadzwyczajnego składu, ale jest Grigorij Laguta oraz młodzieżowcy, którzy ciągną wynik do przodu. Dziś nasi przeciwnicy pokazali trochę walki w kilku biegach i to oni są w finale. W lidze angielskiej czekają mnie jeszcze cztery mecze, bo w Rzeszowie sezon ligowy już się chyba zakończył. W przyszłym roku chciałbym oprócz ligi polskiej wystartować też ponownie w Anglii i Danii.

Komentarze (0)