Przypomnijmy, że Fricke awansował do cyklu SGP w roku 2019, podczas finału eliminacji SGP Challenge, który odbył się w Gorican. W sezonie 2020 zajął 10. miejsce w klasyfikacji końcowej, a organizatorzy przyznali mu stałą "dziką kartę" na udział w tegorocznej rywalizacji. Tym razem zmagania zakończył on na 8. pozycji, poprawiając się zatem o dwie lokaty.
Dodatkowo Australijczyk zajął 2. miejsce podczas SGP Challenge, które odbyło się 21 sierpnia 2021 na torze w słowackiej Žarnovicy. Tym samym pozycję wśród żużlowej elity zapewnił sobie on ponad miesiąc przez końcem zmagań o Indywidualne Mistrzostwo Świata w zakończonym niedawno sezonie.
Od debiutu w cyklu widać wyraźną poprawę
Fricke poczynił spore postępy, odkąd debiutował jako stały uczestnik cyklu SGP. W tym roku wystąpił w pięciu półfinałach w porównaniu do dwóch z zeszłego, do tej pory ma na koncie również jedno zwycięstwo, które odniósł w siódmej rundzie sezonu 2020 na toruńskiej Motoarenie. Zawodnik związany z Marwis.pl Falubazem Zielona Góra i Indianerną Kumla w tegorocznej "kampanii" nie zdobył mniej niż sześć punktów w pojedynczym turnieju, jednak bardzo chciałby poprawić swoje rezultaty w sezonie 2022, aby występować jeszcze częściej w półfinałach.
ZOBACZ WIDEO Jakub Miśkowiak: Wejdziemy do czwórki i pokażemy jacy jesteśmy silni
- Jednym z moich ważniejszych celów na ten rok było osiągnięcie znacznie większej stabilności w mojej jeździe w Grand Prix, Polsce i ogólnie wszędzie. Sądzę, że udało mi się to zrealizować. W przyszłym roku chciałbym zatem punktować nieco lepiej, aby częściej dostawać się do półfinałów. Formę poprawiamy każdego roku. Nie od razu Rzym zbudowano. Poprawiam się za każdym razem i we wszystkich sezonach, w których startuję na motocyklu - mówi dla speedwaygp.com Max Fricke.
Reprezentant Australii w dwudniowym finale Speedway of Nations, który odbył się 16 i 17 października na National Speedway Stadium w Manchesterze, zdobył dla swojej drużyny 30 punktów, a jego ekipa ukończyła zmagania na czwartym miejscu. Do podium zabrakło 15 "oczek", a do dorobku zespołu 15 punktów dorzucił Jason Doyle, przy czterech Keynana Rew.
Tym razem bez medalu, ale trzeba iść do przodu
W momencie gdy forma Fricke była podczas tego finału bardzo solidna, przyznaje on, że Australia będzie potrzebowała więcej szczęścia, gdy rywalizacja w sezonie 2022 przeniesie się do duńskiego Esbjerg.
- Musimy spojrzeć na to z ogólnego punktu widzenia - to impreza zespołowa i nie zakończyła się dokładnie tak, jakbyśmy tego chcieli. Trzeba jednak iść do przodu, jesteśmy mądrzejsi o kolejny rok i w przyszłym sezonie z pewnością będziemy chcieli osiągnąć lepszy rezultat - gwarantuje.
Podczas październikowego finału SoN w Manchesterze Australijczykom nie udało się odpowiednio dopasować motocykli. Skutkiem tego było odpadnięcie z walki o medale, gdyż do Brytyjczyków, którzy po 42 biegach zajmowali trzecie miejsce, stracili oni 15 punktów.
- Włożyliśmy wszystko, co mogliśmy w nasze motocykle, starając się, aby to zadziałało i aby zyskały one prędkość. To jednak nam nie wyszło. Zmagaliśmy się z warunkami, próbując znaleźć właściwe ustawienia dla naszych motocykli. Mimo tego ruszymy do przodu, wyciągniemy z tego pozytywy i będziemy oczekiwać kolejnego sezonu - podsumowuje Max Fricke.
Czytaj także:
Zmarł najstarszy zawodnik świata. Miał 102 lata. Jeszcze cztery lata temu trenował
Jest decyzja w sprawie ekwiwalentu za Bartłomieja Kowalskiego!