2. Liga Żużlowa przez ostatnie dwa sezony była pokazywana właśnie w Motowizji. W PZM przekonują, że zwłaszcza ten rok był udany, bo transmisje weszły na jeszcze wyższy poziom. Teraz nie ma jednak rozmów o rozwoju. Zamiast tego są wątpliwości, czy jakakolwiek telewizja w ogóle będzie transmitować drugą ligę w przyszłym roku.
Z naszych informacji wynika, że podczas ostatniego spotkania klubów z GKSŻ tylko dwóch działaczy opowiedziało się za telewizją. Reszta była przeciwna transmisjom. W PZM muszą się teraz zastanowić, co dalej.
Stanowisko klubów jest szokujące dla Krzysztofa Cegielskiego eksperta Canal+. - Telewizja jest najlepszą reklamą i największym magnesem dla sponsorów. Jeśli ktoś tego nie rozumie, to prędzej czy później i tak dojdzie do takiego wniosku. W PGE Ekstralidze też to przerabialiśmy. Telewizja była przecież przeganiana ze stadionów. Dziś nikt już sobie nie wyobraża, by z niej nie korzystać - mówi Cegielski.
Ekspert ma również radę dla Polskiego Związku Motorowego i GKSŻ. - Nie dyskutować i podjąć decyzję samodzielnie. Drugą ligę w minionym sezonie bardzo dobrze się oglądało. Uważam, że należy to kontynuować. Nie można się zamykać po tym, co zostało już zrobione. Domyślam się, że prezesi chcieliby dostać za transmisje pieniądze. Na to trzeba sobie jednak najpierw zapracować i pomóc telewizji. W Ekstralidze też nie wydarzyło się to od razu. Jeśli nikt na razie nie płaci za drugą ligę, to znaczy, że produkt nie stoi jeszcze na odpowiednim poziomie. Nie można się jednak na to obrażać. Trzeba być cierpliwym i jeszcze mocniej działać, a efekty z czasem przyjdą - podsumowuje Cegielski.
Zobacz także:
Castagna mówi, czy będą zmiany w SoN
Woffinden przekazał złe wieści
ZOBACZ WIDEO Gala PGE Ekstraligi, czyli gwiazdy najlepszej żużlowej ligi świata