Marek Cieślak przez dwa sezony miał okazję współpracować z Artiomem Łagutą, gdy ten w latach 2013-14 reprezentował barwy Unii Tarnów. I to właśnie dzięki byłemu selekcjonerowi naszej kadry narodowej, Rosjanin trafił do zespołu Jaskółek.
- Byliśmy m.in. z Tomaszem Gollobem w Togliatti na meczu Rosja - Polska. Był tam też i Artiom, który w Polsce nie do końca błyszczał. Jechaliśmy tam mecz i Artiom zrobił piętnaście punktów. Zastanawiałem się, jak to możliwe, że tam umie jechać, a u nas nie. Podszedłem do niego wtedy i powiedziałem, żeby przyszedł do mnie, do Tarnowa. Zapytał się, czy by go tam w ogóle chcieli. I okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Rozwinął się i to bardzo - wspominał Marek Cieślak w studio Canal+.
Tą samą historią podzielił się z widzami również Łaguta, dodając: - Mówiłem wtedy, że nie jestem na tyle dobry, aby tam jeździć. Powiedział, że będę robił po piętnaście punktów i zrobiłem trzy razy komplet. Ciężko mi było zaczynać w Ekstralidze, a Cieślak zrobił ze mnie mistrza świata - dodawał rozradowany Łaguta.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Subiektywny ranking PGE Ekstraligi. TOPlista 18. kolejki
Nowy mistrz świata przez dwa lata startów w barwach Jaskółek wywalczył 359 punktów oraz 26 bonusów. Uczynił to w 180 biegach. Z Unią sięgnął po dwa brązowe medale Drużynowych Mistrzostw Polski. - Ja wiedziałem, że on umie jeździć, a chodziło bardziej o kwestie mentalne. Dostał jedynkę, czym był zdziwiony, ale ja w niego wierzyłem. Janowski dostał dwójkę, o co miał pretensje, ale wytłumaczyłem mu, że trzeba Artioma podbudować. Potem była piękna para Artiom - Greg. Od tego momentu zaczęła się jego kariera - dodaje Cieślak.
- Jestem dumny, że mogłem z tobą kiedyś pracować - zakończył szkoleniowiec ROW-u Rybnik, gdy przed kamerami stał już Łaguta. Ten również mu podziękował za współpracę.
Czytaj także:
Rickardsson wraca do speedwaya w innej roli. Mówi o rozwoju SGP i rekordach Zmarzlika
Wraca Drużynowy Puchar Świata!