Żużel. Promotor MPPK zabrał głos. Tłumaczy termin imprezy i mówi o przyszłości zawodów

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: podium MPPK 2021
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: podium MPPK 2021

- Może i dobrze, że tak się stało i tegoroczny finał MPPK odbył się w tak okrojonej obsadzie. Dało to wszystkim do myślenia. Od kilku lat proponowaliśmy różne rozwiązania, by dalej odbudowywać prestiż tych rozgrywek - mówi Maciej Polny z KF Sport.

W tym artykule dowiesz się o:

Mistrzostwa Polski Par Klubowych swego czasu straciły swój dawny prestiż, a kluby zaczęły traktować te zawody jako zło konieczne. W ostatnich latach udało się to zmienić. - Organizacją MPPK firma KFSport, pod marką Speedwayevents.pl, zajmuje się od 2017 roku. W tym czasie odbyło się pięć takich zawodów o medale - dwukrotnie w Ostrowie, raz w Bydgoszczy, raz w Gdańsku i teraz w Grudziądzu. Pojawiający się zarzut, że nie udało się nic zrobić z tym produktem uważam za absolutnie daleki od prawdy - mówi Maciej Polny z KF Sport.

Na potwierdzenie tych słów nasz rozmówca wymienia działania, które wykonano w celu podniesienia prestiżu tych zawodów. - Za każdym razem impreza o nazwie MPPK zyskiwała sponsora tytularnego. Tiger i Lotos w Ostrowie, Lotos w Bydgoszczy, HN Nowak w Gdańsku i teraz w Grudziądzu Maxim Power. Ponadto pozyskiwaliśmy innych sponsorów, dzięki czemu udawało się zamykać budżet tej imprezy, a stawki w puli nagród mocno przekraczały te, oferowane wcześniej przez PZM - dodaje Polny.

Na tym nie koniec, bo zmagania żużlowych par pokazywały w ostatnim latach różne telewizje. - Poprzez transmisje z tej imprezy w Polsacie Sport czy ostatnio Canal Plus, MPPK zyskało w sposób wyraźny i przestało być imprezą zapomnianą. Nie wspominam o stronie wizerunkowej. Wprowadziliśmy kilka elementów, które poprawiły zdecydowanie jakość imprezy - podkreśla promotor.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Jason Doyle znów jest świetny. Piotr Baron mówi co z nim zrobił

W tym roku problem zrodził się z terminem imprezy, przez co, który uczestniczące w rundzie play-off desygnowały na MPPK okrojone składy bez swoich gwiazd. - Tegoroczne Mistrzostwa Polski Par Klubowych zostały w istocie przeniesione z 28 czerwca na 9 lipca, z uwagi na zapowiadane zwiększenie ograniczeń, jeśli chodzi o dostęp publiczności z 25 do 50 procent. Lipcowa data tych zawodów została storpedowana przez mecz PGE Ekstraligi, mimo że nasze przygotowania do imprezy trwały od kilku tygodni - zaznacza nasz rozmówca.

- Na skutek tego trzeba było szukać kolejnej daty. Mocno przeładowany kalendarz, obawy przewodniczącego GKSŻ o warunki pogodowe w terminach pozaligowych, wypadających tak naprawdę na przełomie września i października, zaowocowały propozycją na dzień 3 września - tłumaczy wybór piątkowego terminu tuż przed startem play-offów w PGE Ekstralidze.

Promotor jak i władze polskiego żużla już zapowiadają wyciągnięcie wniosków na przyszłość odnoście Mistrzostw Polski Par Klubowych. - Może i dobrze, że tak się stało i tegoroczny finał MPPK odbył się w tak okrojonej obsadzie. Dało to wszystkim do myślenia. Od kilku lat proponowaliśmy różne rozwiązania, by dalej odbudowywać prestiż tych rozgrywek. Cieszę się, że w końcu nastąpią zmiany - mówi Polny.

- Finał odbędzie się na początku sezonu 2022 i poszczególne kluby nie będą mogły przysyłać rezerwowego składu, a nawet może będą brani pod uwagę zawodnicy zagraniczni. Jestem po rozmowach z przewodniczącym GKSŻ, Piotrem Szymańskim, ale też po spotkaniu z prezesem PZM Michałem Sikorą. Muszę być dobrej myśli, skoro jeszcze przez dwa lata mamy organizować tą imprezę - kończy Polny.

Zobacz także:
Biało-Czerwoni jadą po kolejne złoto
Dobry trener - menedżer potrzebny od zaraz

Źródło artykułu: