Przypomnijmy, że Bartłomiej Kowalski miał ogromne szanse na to, aby z finału IMEJ wrócić do domu z medalem i to nawet złotym. Niestety dla niego, w czwartej serii startów zaliczył bardzo groźny upadek.
Początkowo team Kowalskiego przekazał, że jest on cały i nie doszło do żadnych złamań, jednak po szczegółowych badaniach okazało się, że zawodnik złamał łopatkę, a także doszło u niego do pęknięcia parku i naderwania kręgów szyjnych. Lekarze prognozowali od czterech do sześciu tygodni przerwy.
W piątek w mediach społecznościowych żużlowiec poinformował, że wraca powoli do zdrowia, ale przynajmniej na razie nie weźmie udziału w przewidywanych w swoim terminarzu zawodach. - Myślę już o wyjeździe na tor, ale jeszcze kilka dni muszę się uzbroić w cierpliwość. Nie wezmę udziału w finale MIMP w Częstochowie nad czym ogromnie ubolewam, ale za rok powalczymy o tytuł - czytamy w komunikacie.
Żużlowiec potwierdził, że końcówkę sezonu ligowego spędzi w 2. Lidze Żużlowej w barwach OK Bedmet Kolejarz Opole. Niewykluczone, że wesprze opolan w rewanżowym starciu z Optibet Lokomotivem Daugavpils, który odbędzie się 12 września w Opolu.
Czytaj także:
Sprawa stadionu Gwardii na posiedzeniu sejmowej komisji?
Kubera uszczęśliwi Motor? Musi pojechać tak jak w memoriale
ZOBACZ WIDEO Żużel. Co dalej z Kennethem Bjerre i Krzysztofem Kasprzakiem w GKM-ie?