Moje wyniki w tym sezonie są bardzo, bardzo słabe - rozmowa z Juricą Pavlicem, zawodnikiem Unii Leszno

Jurica Pavlic na ekstraligowych torach zadebiutował w 2007 roku. Jednak nie była to jego pierwsza jazda w Polsce, gdyż rok wcześniej reprezentował barwy TŻ Sipma Lublin. Dla portalu SportoweFakty.pl opowiada, o swoich planach na koniec sezonu. Tegoroczny sezon, nie może zaliczyć do udanych. Niespełna tydzień temu został odsunięty od składu swojej szwedzkiej drużyny. W Polsce jego jazda również nie zachwyca.

Grzegorz Wysocki: Jak przygotowujesz się do niedzielnego meczu w Częstochowie?

Jurica Pavlic: Przez ostatnie dwa tygodnie nie wyszło nam tak, jak chcieliśmy. Ja wyniki miałem słabe. W piątek trenowałem w Lesznie na nowych silnikach. Zobaczymy jak to będzie. Na treningu wszystko bardzo dobrze szło. Mam nadzieję, że w Częstochowie będzie podobny tor, jak na piątkowym treningu.

Czy twoim zdaniem zespół Unii Leszno stać na wygraną pod Jasną Górą?

- W zeszłym roku tam wygraliśmy. To jest sport i trudno powiedzieć co będzie. Wszyscy wiemy, że możemy ten mecz wygrać. Ten sport jest nieprzewidywalny, dlatego też zobaczymy jak to będzie.

Jak podsumujesz swoje występy w tegorocznym sezonie?

- Moje wyniki w tym sezonie są bardzo, bardzo słabe.

W tym sezonie spisujesz się poniżej oczekiwań. Czym to jest spowodowane?

- Naprawdę nie mam pojęcia.

W Szwecji zrezygnowano z twoich usług. Jak skomentujesz tą sytuację?

- Tak to jest. Jak jesteś dobry, to jesteś dobry i jeździsz, a jak nie, to masz wakacje.

Gdzie Jurica Pavlic po sezonie wybiera się na wakacje?

- Po tym sezonie nie ma wakacji. Jak w niedzielę wygramy mecz w Częstochowie, to jeszcze przyjadę do Polski, a jak nie, to wracam do Chorwacji. Mam nadzieję, że zobaczymy się w przyszłym sezonie.

Jakie cele postawiłeś sobie na końcówkę sezonu?

- Postawiłem sobie trzy cele. Pierwszy jest taki, aby dobrze pojechać niedzielny mecz w Częstochowie. Drugi to Indywidualne Mistrzostwa Świata Juniorów, a trzeci to kwalifikacje do przyszłorocznego cyklu Grand Prix.

Jak myślisz, które miejsce zajmiesz w IMŚJ?

- Dam z siebie wszystko w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów. Jakie miejsce będzie, to będzie. Wygram to będę się, cieszył, a jak przegram to nie będę załamywał się z tego powodu. To jest sport i każdy jest dobry, konkurencja jest mocna. Ma być luz i spokój.

Chciałbyś już zasilić szeregi Grand Prix?

- Ja jestem w finale i będę spokojny podczas niego. Jak dostanę się do Grand Prix to będzie super, jak się nie dostanę, to też będzie super. Jestem jeszcze trochę za młody na tego typu zawody, ale jak mi się uda do nich awansować, to będzie fajnie.

Czym się zajmujesz w wolnym czasie, plaża… relaks nad morzem…?

- Teraz zajmuje się tylko żużlem. Ja nie mieszkam nad morzem. Mieszkam troszkę wyżej przy granicy z Węgrami. Ostatni raz jak byłem w Chorwacji nad morzem, to było siedem lat temu. Mój ojciec ma firmę i w wolnym czasie pomagam mu.

Czy twoim zdaniem fakt iż niedzielne mecze są rozgrywane o różnych godzinach może przełożyć się na wyniki późniejszych spotkań?

- Myślę, że nie. Wszystkie drużyny są mocne. Dla wszystkich są to bardzo ważne mecz. Unia może wygrać i wszyscy, o tym bardzo dobrze wiemy. Jak to się skończy to zobaczymy.

Komentarze (0)