[tag=862]
Eltrox Włókniarz Częstochowa[/tag] nie miał najmniejszych problemów z eWinner Apatorem Toruń i pewnie pokonał tegorocznego beniaminka różnicą aż 26 punktów. Gospodarze od początku do końca byli znakomicie spasowani, co w tym roku nie zdarzało się często.
- W Częstochowie zawsze czuję się świetnie i jeździ mi się tu bardzo dobrze, ale wynik nie zawsze to oddaje. Tor był może nieco twardszy, ponieważ mecz miał status zagrożonego, jednak wystarczyły drobne korekty, mądre rozegranie pierwszego łuku i obranie odpowiedniej ścieżki - ocenił Kacper Woryna w pomeczowej mixzonie na antenie Eleven Sports 1.
Przekonujące zwycięstwo i dobra postawa niemal wszystkich zawodników nie dają jednak nic Włókniarzowi, który już przed spotkaniem wiedział, że nie ma żadnych szans na miejsce w pierwszej "czwórce".
ZOBACZ WIDEO Magazyn PGE Ekstraligi. Bajerski, Kubera i Gajewski gośćmi Musiała
- Wszyscy możemy czuć rozczarowanie, ponieważ nie o to walczyliśmy przez cały sezon. Taki jest sport, a szanse na awans do fazy play-off zaprzepaściliśmy na własne życzenie - stwierdził.
Wychowanek ROW-u Rybnik słabo zaczął sezon, jednak w drugiej części rozgrywek radzi sobie zdecydowanie lepiej. Najlepszym tego dowodem jest właśnie jego występ w niedzielnym spotkaniu, w którym zdobył "płatny" komplet punktów.
- Bardzo chciałbym podziękować Ryszardowi Kowalskiemu i jego zespołowi, ponieważ przed tym meczem dokonaliśmy zmian, które z pewnością były widoczne. Pierwszy sezon poza macierzystym klubem zawsze jest ciężki, a cały ten rok jest dla mnie taką sinusoidą. Na szczęście w drugiej części rozgrywek wszystko zaczęło się układać, przez co notuję progres - powiedział.
- To nie jest tak, że nagle znajduje się złoty środek, ponieważ na okrągło ciężko pracujemy. Mam nadzieję, że widać to w mojej postawie - dodał na zakończenie Woryna.
Zobacz także: Żużel. Bardzo duża przewaga piątej drużyny nad szóstą. Tabela i statystyki PGE Ekstraligi
Zobacz także: Martin Vaculik już po operacji. Powiało optymizmem