Przypomnijmy, że Janusz Kołodziej upadł na tor w 4. biegu meczu Fogo Unia Leszno z Betard Spartą Wrocław, zakończonego wynikiem 41:49. Zdarzenie to spowodował Daniel Bewley, któremu przy ataku na rywala podniosło przednie koło. Skutkiem tego poobijany został jeden z liderów Byków, a w drugiej fazie zawodów wyraźnie odczuwał skutki tego upadku. Ostatecznie zakończył zawody z dorobkiem 4 punktów.
Na oficjalnym profilu zawodnika w mediach społecznościowych w poniedziałkowe popołudnie pojawiła się informacja na temat jego stanu zdrowia. Okazuje się, że w wyniku poniedziałkowych badań lekarze nie zdiagnozowali żadnych złamań. Intensywnej rehabilitacji wymagają jednak obojczyk i bark poszkodowanego.
Zawodnik Fogo Unii Leszno ma zamiar przechodzić w najbliższym czasie zabiegi, które pozwoliłyby mu dojść do pełni sprawności jeszcze przed niedzielnym finałem IMP, zaplanowanym na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Występ Kołodzieja w tym turnieju stanął jednak pod znakiem zapytania. Z pewnością jego obecność byłaby uatrakcyjnieniem tego widowiska, jest on bowiem jednym z najlepszych zawodników PGE Ekstraligi w tym sezonie.
Dodatkowo na torze w Lesznie niejednokrotnie radził sobie świetnie, a w roku 2019 wywalczył na nim swój czwarty tytuł Indywidualnego Mistrza Polski. Wcześniejsze świętował w 2005 roku w Tarnowie, w 2010 w Zielonej Górze i trzy lata później ponownie na obiekcie macierzystej Unii Tarnów. Decyzja o występie Janusza Kołodzieja w niedzielnym finale IMP, który będzie jednocześnie 71. Memoriałem Alfreda Smoczyka, zostanie podjęta zapewne krótko przed zawodami.
Czytaj także:
Federacja wycofała zgodę na starty Pedersena w Polsce!
Ten mecz pokazał siłę Betard Sparty. Wyrasta kandydat do tytułu mistrzowskiego?
ZOBACZ WIDEO Jest objawieniem PGE Ekstraligi, ale ma problem ze zrobieniem... pompki. Wszystko przez jeden upadek