Niedzielny mecz Marwis.pl Falubazu Zielona Góra z Eltrox Włókniarzem Częstochowa to była prawdziwa reklama żużla. Obie drużyny stworzyły świetne widowisko, a o ostatecznym zwycięstwie zadecydował ostatni bieg. Ostatecznie szalę zwycięstwa na swoją korzyść przechylili goście z Częstochowy (44:46).
Jednym z zawodników gospodarzy, który mógł się zdecydowanie lepiej spisać, był Mateusz Tonder. Wychowanek zielonogórskiego klubu na swoim koncie zanotował zaledwie 3 punkty i ciężko powiedzieć, aby być silnym punktem swojej drużyny.
Jak się okazuje, Tonder w niedzielę nie był jednak w pełni formy. Wszystko za sprawą infekcji, z którą walczył już od kilku dni.
ZOBACZ WIDEO Nicki Pedersen wie już co zrobi, jeśli GKM spadnie z PGE Ekstraligi
- Muszę się trochę wykurować, bo złapało mnie lekkie przeziębienie. Praktycznie od czwartku walczyłem o to, żeby do meczu być odpowiednio przygotowanym. Cały czas odpoczywałem i czuję się już lepiej, ale kolejne dwa dni z pewnością zadziałają na naszą korzyść - powiedział Tonder w rozmowie z Falubaz.com
Tonder przyznał również, że chociaż niedzielne spotkanie mogło się podobać pod względem emocji, to żałuje straconych punktów. Niemniej, żużlowiec liczy, że chociaż ta wola walki wystarczy do tego, aby kibice przychylniej spojrzeli na Marwis.pl Falubaz.
- Jako drużyna walczyliśmy do końca i mam nadzieję, że nasi kibice to docenią, choć kolejnych punktów do tabeli nie zdobyliśmy - podsumował Tonder.
Zobacz także: Wysoka forma zawodnika Falubazu
Zobacz także: Plusy i minusy weekendu