Żużel. PGE IMME. Bartosz Zmarzlik zdetronizowany! Powrót australijskiego króla Motoareny! [RELACJA]

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jason Doyle
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Jason Doyle

Faworytów było wielu, w tym przede wszystkim Bartosz Zmarzlik, który był bliski wygrania po raz trzeci z rzędu w PGE IMME. Mistrza świata zdetronizował jednak były czempion globu, Jason Doyle.

Plejada gwiazd w Toruniu. Na Motoarenę zjechali zawodnicy z absolutnego topu PGE Ekstraligi by rozstrzygnąć między sobą kwestię tego, który w tej elicie jest najlepszy, ale też po to, by uhonorować pamięć Zenona Plecha, jednego z najwybitniejszych polskich żużlowców w historii tej dyscypliny.

Jak tu wskazać faworyta, skoro w stawce takie nazwiska jak Bartosz Zmarzlik, Janusz Kołodziej, Artiom Łaguta czy Tai Woffinden? Szkoda tylko, że kilku zawodników zmagało się z problemami zdrowotnymi. Po jednym wyścigu z zawodów wycofał się Leon Madsen (zobacz powód ->>), na ból narzekał też Woffinden, który poobijał się podczas czwartkowego treningu i ze ścigania w PGE IMME zrezygnował po trzech startach. Z siniakami jechali także Nicki Pedersen i Patryk Dudek, a największym nieobecnym był Maciej Janowski.

Wrocławianin z powodu urazu, którego doznał w czwartek w lidze szwedzkiej, wystartować nie mógł (szczegóły tutaj ->>). To była ogromna strata dla atrakcyjności imprezy, bo Janowski jest w tym roku w gazie i on również kandydowałby do końcowego triumfu. Zacieraliśmy ręce na jego pojedynki ze Zmarzlikiem, a tu trzeba było obejść się smakiem. Ponadto kilku zawodników zawody potraktowało ulgowo i zdecydowali się na testy sprzętu, o czym sami otwarcie mówili.

ZOBACZ WIDEO Wyraźny progres u Pawła Przedpełskiego. Co stoi za jego odmianą?

Pierwsza seria startów to w zawodach indywidualnych często miejsce na rozpoznanie warunków torowych, ale już na wstępie ci, których typowano w czołówce nie zawiedli. Broniący drugi raz z rzędu mistrzowskiego tytułu Bartosz Zmarzlik od razu gimnastykował się sunąc po szerokiej, a przecież był to raptem drugi wyścig w zawodach. Swoje biegi wygrywali też Paweł Przedpełski czy wspomniani Kołodziej i Woffinden, ale uwagę przykuł Jakub Miśkowiak.

Młodzieżowiec Eltrox Włókniarza Częstochowa typowany był do roli czarnego konia turnieju i po trzech seriach startów na jego koncie widniało 7 punktów. Taki dorobek plasował go w samym czubie klasyfikacji i to było zaskoczenie in plus. In minus? Martin Vaculik. Słowak w trzech startach złapał dwie "śliwki". - Traktuję to jak dobry trening - mówił na antenie nSport+. - Testuję różne rzeczy, a jest gdzie, bo jedzie tu światowa czołówka i cieszę się, że można się sprawdzić na ich tle - opowiadał żużlowiec Moje Bermudy Stali Gorzów.

Jason Doyle akces do wygranej w całych zawodach zgłosił od drugiej serii startów. Po nieudanym początku i czwartej pozycji w pierwszym starcie, zaczął regularnie zwyciężać na Motoarenie. Australijczyk wyraźnie coś poprawił w sprzęcie, bo imponował szybkością i po pięciu seriach z 11 "oczkami" na koncie plasował się tuż za liderującym Zmarzlikiem. To ta dwójka po fazie zasadniczej turnieju od razu zameldowała się w finale.

Dołączyli do nich Janusz Kołodziej i Nicki Pedersen. Szczególnie podobać mogła się akcja zawodnika Fogo Unii Leszno z pierwszego półfinału. Gdy wydawało się, że kwestię awansu do finału rozstrzygną między sobą Jack Holder i Mikkel Michelsen, jadący trzeci Kołodziej  wyjechał na drugim łuku szerzej i tam zyskał niesamowitą przyczepność, która wyprowadziła go na czoło stawki.

Finał rozegrano na raty. Gdy Janusz Kołodziej znów napędzał się po szerokiej na drugim łuku, by zaatakować prowadzącego Bartosza Zmarzlika, uderzył w niego Nicki Pedersen. Polak jazdy nie kontynuował, bo awarii uległ jego motocykl, a arbiter Krzysztof Meyze przerwał bieg i z powtórki wykluczył Duńczyka. Kołodziej i Doyle dostali więc drugą szansę na to, by zatrzymać Zmarzlika i ją wykorzystali.

Zmarzlik jakby przespał start i dał się założyć Kołodziejowi, który objął prowadzenie. Wychowanek tarnowskiej Unii robił co mógł, aby dowieźć wygraną do mety, jednak nie ustrzegł się błędów, co wykorzystał piekielnie szybki Doyle. Australijczyk po kapitalnym pościgu dopadł swojego klubowego kolegę na trzecim okrążeniu. Doświadczenie z Motoareny nie poszło na marne.

Wyniki:

1. Jason Doyle (Fogo Unia Leszno) - 14 (0,3,3,3,2,3)
2. Janusz Kołodziej (Fogo Unia Leszno) - 10 +3 (3,0,1,3,1,2)
3. Bartosz Zmarzlik (Moje Bermudy Stal Gorzów) - 13 (3,1,3,3,2,1)
4. Nicki Pedersen (ZOOleszcz DPV Logistic GKM Grudziądz) - 8 +3 (1,2,2,2,1,w)
5. Mikkel Michelsen (Motor Lublin) - 11 +2 (2,2,2,2,3)
6. Artiom Łaguta (Betard Sparta Wrocław) - 10 +2 (1,2,3,1,3)
7. Jakub Miśkowiak (Eltrox Włókniarz Częstochowa) - 10 +1 (2,3,2,1,2)
8. Jack Holder (eWinner Apator Toruń) - 9 +1 (2,1,3,2,1)
9. Paweł Przedpełski (eWinner Apator Toruń) - 9 +0 (3,1,2,0,3)
10. Emil Sajfutdinow (Fogo Unia Leszno) - 9 +0 (1,3,1,1,3)
11. Martin Vaculik (Moje Bermudy Stal Gorzów) - 6 (2,0,0,3,1)
12. Patryk Dudek (Marwis.pl Falubaz Zielona Góra) - 6 (d,3,1,0,2)
13. Tai Woffinden (Betard Sparta Wrocław) - 3 (3,0,d,ns,-)
14. Wiktor Jasiński (Moje Bermudy Stal Gorzów) - 3 (0,1,2,0,0)
15. Mateusz Cierniak (Motor Lublin)  - 3 (1,1,0,1,w)
16. Krzysztof Lewandowski (eWinner Apator Toruń) - 2 (0,2,0,0,d)
17. Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław) - NS (-,-,-,-,-)
18. Leon Madsen (Eltrox Włókniarz Częstochowa) - 0 (0,-,-,-,-)

Bieg po biegu:
1. (60,72) Przedpełski, Holder, Cierniak, Dudek (d)
2. (60,35) Zmarzlik, Vaculik, Łaguta, Doyle
3. (60,72) Woffinden, Michelsen, Pedersen, Lewandowski
4. (60,53) Kołodziej, Miśkowiak, Sajfutdinow, Madsen
5. (61,38) Miśkowiak, Michelsen, Przedpełski, Vaculik
6. (61,53) Sajfutdinow, Łaguta, Holder, Woffinden
7. (60,94) Doyle, Lewandowski, Cierniak, Kołodziej
8. (60,50) Dudek, Pedersen, Zmarzlik, Jasiński
9. (61,53) Łaguta, Przedpełski, Jasiński, Lewandowski
10. Holder, Pedersen, Kołodziej, Vaculik
11. (60,60) Zmarzlik, Michelsen, Sajfutdinow, Cierniak
12. (60,31) Doyle, Miśkowiak, Dudek, Woffinden (d)
13. (62,28) Doyle, Pedersen, Sajfutdinow, Przedpełski
14. (61,22) Zmarzlik, Holder, Miśkowiak, Lewandowski
15. (61,00) Vaculik, Jasiński, Cierniak, Woffinden (ns)
16. (60,01) Kołodziej, Michelsen, Łaguta, Dudek
17. (61,47) Przedpełski, Zmarzlik, Kołodziej, Jasiński
18. (60,72) Michelsen, Doyle, Holder, Jasiński
19. (60,25) Łaguta, Miśkowiak, Pedersen, Cierniak (w)
20. (60,56) Sajfutdinow, Dudek, Vaculik, Lewandowski (d)
Półfinał 1. (60,69) Kołodziej, Michelsen, Holder, Przedpełski
Półfinał 2. (60,75) Pedersen, Łaguta, Miśkowiak, Sajfutdinow
Finał. (60,44) Doyle, Kołodziej, Zmarzlik, Pedersen (w)

Sędzia: Krzysztof Meyze

Komentarze (72)
avatar
Kacper.U.L
19.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widać to jak na dłoni a nawet czuć,że Doyle po wskoczeniu w Byczy kewlar o którym marzył od małego nabrał chęci do jazdy i bawi się jazdą a o to chodzi.Normalnie i po ludzku wreszcie znalazł sw Czytaj całość
avatar
mari
19.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Bartuś nie wygrał, czyli tragedia w Gorzowie. Bo skoro nie wygrał to musiał zostać oszukany. Ale największy cyrk to myster Gollob i sposób w jaki komentuje, max na poziomie kilkulatka. A i pozd Czytaj całość
avatar
Aro GW
19.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
6
Odpowiedz
Ojjjjejjjjj Doylar wygral :) Tylko gdzie byl w pierwszej odslonie tego biegu ??? Niestety Niki zrobil co zrobil , janek przyaktorzyl bo pewnie mogl jechac skoro mechanicy wzieli motor i poje Czytaj całość
avatar
Złocisty
19.06.2021
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Nuda, olewka ze strony zawodników, zero prestiżu. Po co to komu? Tylko IMP! 
avatar
Boby Marchewa
19.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
O jejka Doyle wygrał to jakaś nowość. A co Bartek mam non stop wygrywać głupi nagłuwek dziwnych pismaków. Bartek zajął drugie miejsce dla mnie to i tak wielki wyczyn godny mistrza świata. Gratu Czytaj całość