Dla Karola Barana jest to powrót do ścigania po przerwie. Forma 40-latka była niewiadomą, choć Michał Widera wierzył w swojego doświadczonego zawodnika. Karol Baran od początku prezentował wysoką formę. Po czterech biegach miał 8 punktów, choć mogło być ich nawet 11, gdyby nie wykluczenie w 8. biegu.
Pod prowadzącego Barana podjechał Dimitri Berge. Francuz był szybki, chociaż powtórki z różnych kamer pokazały, że w wyniku ataku Francuza, Polak nie miał gdzie się złożyć. Sama kwestia kontaktu została przez sędziego Grzegorza Sokołowskiego zinterpretowana tak, że wykluczył Barana i zweryfikował wynik biegu na 5:0 dla Niemców.
- Pewien szef mawia, że jak się kogoś wyprzedza to nie powinno być kontaktu, tu jednak był, po którym nie miałem się jak złożyć. Widzę tu spore niekonsekwencje w sędziowaniu, na każdym szczeblu rozgrywek - napisał Baran na swoim profilu na Facebooku.
ZOBACZ WIDEO: Żona Wilfredo Leona: Cenię w nim przede wszystkim dobre serce
Chwilę później doszło do kolejnego starcia Polaka z Francuzem. Podczas gdy Berge mijał Barana, ten dokonał manewru nogą. Po chwili Berge pokazał rywalowi środkowy palec. - W drugiej sytuacji, nigdzie nie wystawiałem nogi by kogoś zablokować. To był zwykły balans po kontakcie na prostej. Za to na przeciwległej prostej startowej dostałem pozdrowienia środkowym palcem i kto dostał za ten bieg ostrzeżenie? No k*rwa ja - zauważył Baran (pisownia oryginalna).
Ostatecznie Karol Baran zdobył 9 punktów w 6 biegach, a jego zespół przegrał w Landshut 39:49.
Czytaj także:
Druga młodość Walaska
Iversen przekazał wieści ze szpitala