Zwycięski marsz Eltrox Włókniarza Częstochowa zaczął się w Toruniu, gdzie zespół Piotra Świderskiego pokonał tamtejszy eWinner Apator 49:41. Później częstochowianie wygrywali kolejno z drużynami z Gorzowa (na wyjeździe), Grudziądza i Lublina (u siebie). Cztery zwycięstwa z rzędu sprawiły, że biało-zieloni awansowali w tabeli i są poważnym kandydatem do zajęcia miejsca w pierwszej czwórce po zakończeniu rundy zasadniczej.
Na przeciwnym biegunie jest aktualnie Fogo Unia Leszno. Mistrzowie Polski bez znakomitej formacji juniorskiej nie są w tym roku już takimi dominatorami, jak w minionych latach. Za ekipą, którą dowodzi Piotr Baron trzy porażki z rzędu, ale, co ważne podkreślenia, wszystkie na wyjazdach z trudnymi rywalami. Unia przegrała we Wrocławiu, Lublinie i Gorzowie.
Janusz Kołodziej po spotkaniu z Moje Bermudy Stalą stwierdził, że powrót na własny tor powinien pomóc Unii, która potrzebuje zwycięstwa. Zdaniem Jana Krzystyniaka, byłego trenera zespołów z Leszna i Częstochowy, o to w piątek Bykom wcale nie będzie łatwo.
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki mówi o chaosie i braku pewności siebie
- Patrząc na ostatnie wyniki tych drużyn wskażemy palcem na Włókniarza Częstochowa, który się mocno rozpędził i w tej chwili jest nie do zatrzymania. Natomiast po porażkach Fogo Unii i jeździe liderów, w Lesznie mogą mieć obawy, że będą mieli problem w tym meczu zwyciężyć. Wydaje mi się jednak, że Unia wymęczy tę wygraną - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.
- Wszystko opiera się o formę Piotra Pawlickiego. Od niego będzie dużo zależało - zauważył Krzystyniak. Piotr Pawlicki ostatnich meczów w PGE Ekstralidze rzeczywiście nie zaliczy do udanych. W Gorzowie pokonał tylko Rafała Karczmarza. - Ale już we wtorek w lidze szwedzkiej i w środę półfinale IMP pokazał się z dobrej strony, zdobył dużo punktów. Unii cały czas brakowało punktów tego zawodnika. Kibice mają nadzieję, że wreszcie odbije się od dna - ocenia nasz rozmówca.
Wskazał on też na kogo Fogo Unia Leszno powinna w piątek szczególnie uważać. - Największe znaczenie będzie miała postawa Jakuba Miśkowiaka. W Lesznie wszyscy mają obawy właśnie w związku z tym zawodnikiem - przekonuje Krzystyniak.
Swoją opinię popiera argumentem, że w ostatnich dwóch meczach wyjazdowych, w Toruniu i Gorzowie, Jakub Miśkowiak notował fenomenalne wyniki. Na Motoarenie sięgnął po 13 punktów i bonus, zaś na stadionie im. Edwarda Jancarza wywalczył 14 "oczek". - Wiemy, jak bardzo trudny tor jest w Gorzowie. Jeżeli on sobie na takim owalu tak znakomicie radzi i wygrywa biegi, to znaczy, że ma papiery na dobrego zawodnika - twierdzi były żużlowiec i trener. - Tor w Lesznie natomiast, mówię to od dawna i będę powtarzać dopóki się to nie zmieni, technicznie jest najłatwiejszym w Polsce. Tutaj nie jest wymagana żadna technika, tylko szybki sprzęt, a takim dysponuje Miśkowiak - dodaje.
Piątkowy mecz w Lesznie powinien być szczególny dla Bartosza Smektały, który przed sezonem zamienił Fogo Unię na Eltrox Włókniarza. Sam zawodnik nie kryje, że czuje dodatkowe emocje związane z tą rywalizacją. - Będzie chciał się pokazać i przypomnieć kim w Unii był, i kogo Unia straciła. Sentymenty pójdą na bok - nie ma wątpliwości Jan Krzystyniak. - Zapewne będzie chciał udowodnić, że dzięki niemu i Kuberze ten zespół zdobywał mistrzowskie tytuły. Jako juniorzy robili przecież ogromną różnicę. Zrobi wszystko, by pojechać jak najlepiej - kończy.
Początek meczu zaplanowano na piątek, 11 czerwca, na godzinę 20:30. Pierwsze spotkanie tych drużyn w Częstochowie zakończyło się wygraną Fogo Unii 49:41.
Czytaj również:
-> Działacz Apatora wskazuje, kogo nie widzi w play-offach
-> Po bandzie: Sprzątanie po kapitanie [FELIETON]