Aleks Rydlewski obecnie ściga się w I-ligowych Cellfast Wilkach Krosno, gdzie dostał okazję do regularnej jazdy. Młody zawodnik zaczynał jednak swoją przygodę z żużlem w Toruniu. We wpisie na grupie facebookowej "Awangarda Żużlowa" Rydlewski przedstawił kulisy tego, jak wyglądało szkolenie za czasów jego startów w barwach "Aniołów".
"Współczuję wszystkim chłopakom ze szkółek żużlowych w Polsce, którzy chcą jeździć na żużlu i zderzają się ze ścianą i mogę trochę opowiedzieć na moim przykładzie jak to wygląda" - takimi słowami rozpoczął się wpis Rydlewskiego.
Robił za "oponę" w zawodach
Żużlowiec twierdzi, że w eWinner Apatorze Toruń pełnił rolę... opony. Po uzyskaniu licencji działacze i trenerzy przestawili bowiem się nim interesować. Wyjątkiem były jedynie turnieje DMPJ. Rydlewski jeździł na nie jako rezerwowy.
ZOBACZ WIDEO Historia Dominika Kubery - kocham jeść!
"Istniał przepis o jednej nowej oponie na zawodnika. Przez cały sezon jeździłem po całej Polsce tylko po to, żeby nie wyjechać ani razu na tor, ale dzięki mnie junior z rocznika '99 miał dwie nowe opony zamiast jednej na zawodach, w których ścigał się z szesnastolatkami i miał wymówkę, że on tylko na lidze tak słabo jedzie, bo to chodzi o stres, a na młodzieżówkach mu świetnie idzie!" - stwierdził Rydlewski.
19-latek w pełnym żalu wpisie podkreślił, że po zdaniu licencji nie miał nawet szans na treningi w Toruniu, bo w tamtym okresie jazdy na Motoarenie planowano w te dni, kiedy akurat rozgrywano DMPJ, na które Rydlewski jeździł, by... pełnić funkcję "opony".
"I w taki piękny sposób przez 3 lata swojej przygody z żużlem przejechałem mniej biegów, niż mój były kolega z drużyny, Kamil Marciniec vel Kiełbasa w jednym sezonie 2019. Co było dalej nie będę mówił, ale możemy się przenieść w czas teraźniejszy, kiedy już mogę normalnie jeździć i się rozwijać zderzam się z kolejną ścianą" - dodał Rydlewski, który jest tylko wypożyczony z Torunia do Krosna.
Dotknął go hejt kibiców w internecie
Rydlewski zwrócił uwagę na to, że treningi młodych zawodników są organizowane wyłącznie na twardych torach. Dlatego, gdy wiosną 2021 pogoda sprawiła psikusa klubom i żużlowcom, on i wielu jego rówieśników miało problemy z płynną jazdą na przyczepnych nawierzchniach.
"Całe życie jeździsz na twardym torze, po którym się ślizgasz, jedziesz cały łuk wyłamany, a motocykl mocno przekręca, a nagle musisz wyjechać na tor, na którym motocykl słabnie, dławi się, klei się do toru i ciągnie jak po***y i zrywa co chwilę na koło. Chciałbym więcej jeździć na przyczepnym torze, żeby się tego NAUCZYĆ i chciałbym generalnie jeździć, bo w żadnej dyscyplinie sportu żaden zawodnik, który się rozwija, nie zrobi czegoś w warunkach meczowych jeśli nie potrafi tego zrobić na treningu" - skomentował Rydlewski.
Zawodnik wywodzący się z Torunia podkreślił, że dotknęła go krytyka kibiców w ostatnim okresie. "Najgorsze jest, to że na dwa tygodnie przed maturą muszę usuwać z telefonu social media, bo gdy skupiam się na nauce i treningach, ludzie w internecie piszaą, żebym skończył robić to co kocham" - stwierdził Rydlewski, dodając przy tym kilka niecenzuralnych słów.
Komentarz klubu
Wpis 19-letniego zawodnika przytoczyliśmy Przemysławowi Termińskiemu, do którego należy klub żużlowy z Torunia. - Kompletnie nie rozumiem, o co chodzi młodemu zawodnikowi. Wszyscy nasi juniorzy mieli stworzone takie same warunki - powiedział Termiński w rozmowie z WP SportoweFakty.
- O to, dlaczego nie jeździł on w DMPJ trzy sezony temu, tylko inni, trzeba byłoby się zapytać ówczesnego trenera młodzieży w naszym klubie. Przypuszczam, że na treningach był najsłabszy, to w zawodach pełnił rolę rezerwowego i tyle. Jeździli po prostu ci, którzy na treningach byli lepsi - dodał właściciel eWinner Apatora Toruń.
Aleks Rydlewski ma 19 lat i ciągle może stać się dobrym juniorem, jak na ligowe warunki. Młody zawodnik potrzebuje jednak jazdy - w roku 2018 zaliczył tylko 17 imprez (43 wyścigi), w 2019 było ich 15 (41 wyścigów), a w sezonie 2020 znów 17 (31 wyścigów).
Czytaj także:
Patryk Wojdyło z czerwoną kartką
Czy to koniec sprawy Drabika?