Moje Bermudy Stal Gorzów po zwycięstwie na terytorium Fogo Unii Leszno (48:42) była faworytem spotkania z Motorem Lublin i wywiązała się ze swojej roli. I choć wygrała różnicą 14 punktów, Piotr Paluch przekonuje, że to wcale nie był spacerek.
- To był zacięty mecz, trudniejszy niż w Lesznie. Motor cały czas posiłkował się rezerwami taktycznymi - przyznaje w rozmowie z "Lubuski Sport TVP3" Paluch, który w niedzielę prowadził Moje Bermudy Stal pod nieobecność Stanisława Chomskiego.
Podkreśla, że choć bilans gorzowskich młodzieżowców był gorszy od ich rówieśników z Lublina (4:6), nie ma pretensji do Wiktora Jasińskiego i Kamila Nowackiego. Jest też zadowolony z postawy większości seniorów.
ZOBACZ WIDEO Historia Bartosza Zmarzlika - żużlowe złote dziecko
- Mieliśmy dwóch liderów: Zmarzlika i Vaculika, ale Woźniak i Thomsen też potrafili przywieźć ważne punkty. W decydujących momentach przesądzili o wygranej drużyny - zaznacza Paluch.
- Każdy dowiózł "oczka". Tak jak w Lesznie: nie było człowieka, który zrobił zero. Każdy przywiózł pewne punkty, co w kontekście rewanżu będzie niezwykle pomocne - dodaje trener Moje Bermudy Stali.
Kolejnym rywalem gorzowian w PGE Ekstralidze będzie ZOOleszcz DPV Logistic. Spotkanie w Grudziądzu zostanie rozegrane w najbliższą niedzielę, początek o godzinie 16:30.
Zobacz też:
Żużel. Duża wpadka sędziego w Gorzowie! Paweł Słupski znów bezbłędny [RANKING]
Żużel. Ranking U-24 PGE Ekstraligi. Dla jednych atut, dla innych kula u nogi